On i ona po przeszczepie zostali rodzicami. Jak wygląda sytuacja w polskiej transplantologii?
26 października przypada Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. Ideą święta jest promowanie świadomego dawstwa nie tylko narządów i krwi, lecz także szpiku i krwiotwórczych komórek macierzystych.
Małgorzata Samborska jest pięć lat po przeszczepie nerki. Zachorowała, gdy skończyła zaledwie 3 lata, a o możliwości transplantacji dowiedziała się dopiero w wieku 21 lat. Na operację zdecydowała się kilka lat później, a dawcą nerki została jej mama, która zawsze wiedziała, że chce pomoc i teraz życie obu pań w niczym nie różni się od innych zdrowych ludzi.
-Dwa miesiące przed swoimi 29 urodzinami trafiłam na dializę otrzewnową i oczekiwałam na przeszczep na KLO. Wszystko było w porządku dopóki nie dostałam zapalenia otrzewnej i sepsy. Wtedy moja mama postawiła się lekarzom i wręcz wymusiła skierowanie nas do przeszczepu rodzinnego (wcześniej lekarze twierdzili, że mama jest za stara, bo miała 59 lat). Dostaliśmy namiary na koordynatora transplantacyjnego – Aleksandrę Tomaszek i w ciągu niespełna miesiąca wiedzieliśmy, że jest zgodność, a mama mimo wieku ma kondycję 40-latki. W dniu 6 listopada 2014 roku odbył się nasz rodzinny przeszczep w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie- opowiada pani Malgosia
Pani Małgosia musi tylko przyjmować leki, aby nie nastąpił odrzut narządu. Poza tym może wyjechać z rodziną na wakacje, zwiedzać piękne miejsca, a nie stawiać się kilka razy w tygodniu na wycieńczające organizm dializy. Dostała drugie życie od swojej mamy, która dzięki temu została szczęśliwą babcią.
Podobny scenariusz spotkał jej męża Tomasza, którego życie przed przeszczepem przez siedem lat wyznaczały regularne wizyty w stacji dializ. On z kolei otrzymał nerkę od dawcy zmarłego. Dzięki przeszczepowi małżeństwo dostało szansę nie tylko na lepsze i wygodniejsze życie, ale też na potomstwo.
-Choroba dopadła mnie w 1996, gdy straciłem przytomność na ulicy i przewieziono mnie do szpitala. Po tygodniowych badaniach okazało się, że moje nerki są niewydolne. Wkrótce zacząłem hemodializy i nie był to miły czas. Przeszedłem kilka operacji, mój organizm był wykończony, bo nie akceptował dializ. Poddany zostałem około 1200 dializom, najpierw 4 razy, a docelowo 3 razy w tygodniu. W końcu doczekałem się telefonu wzywającego na przeszczep, że mają dla mnie nerkę od zmarłej osoby z Łodzi. Fantastyczna opieka pozwoliła mi po miesiącu wyjść ze szpitala z funkcjonującą nerką i zacząć w miarę normalnie żyć. Wkrótce będę obchodził 17 urodziny przeszczepowe, a dokładnie 22 listopada dostałem nowe życie- wyznaje pan Tomek
Państwo Samborscy mieli szczęście, bo rejestry dotyczące przeszczepów w Polsce są zatrważające. Spada liczba przeszczepianych narządów, większość szpitali nie zgłasza potencjalnych dawców, choć ma taki obowiązek. W 2018 roku statystyki pobrań narządów od dawców zmarłych wynosiły 13 na milion osób, a w Hiszpanii, będącej światowym liderem, przekraczają 40 zmarłych dawców na milion osób. Równie źle jest w przypadku dawców żywych – w 2018 r. przeszczepiono od nich tylko 40 nerek, co stanowi zaledwie 5 proc. wszystkich transplantacji, podczas gdy w Holandii, Norwegii czy Szwecji jest to 40-50 procent.
– Niestety narządów do przeszczepu jest coraz mniej, z tego powodu z roku na rok umiera wielu pacjentów. Rodziny często nie zgadzają się na pobranie od zmarłych narządów powołując się na nieprawdziwe opinie dotyczące śmierci mózgu, przekazywane przez osoby, które nie mają pojęcia o podstawowych funkcjach tego organu i etapów jego umierania – mówi profesor Zbigniew Włodarczyk z Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy.
– Zrozpaczone rodziny wobec sprzecznych komunikatów przekazują weto czasami wbrew woli zmarłego. Woli, którą wyraził za życia. To trudny czas dla pacjentów po transplantacji, wzrost cen leków immunosupresyjnych zabija ich na raty. Natomiast po wielu rozmowach z pacjentami, którzy czekają na przeszczepienie i pytań, dlaczego nie wyrażają zgody za zabieg, pierwszą obecnie odpowiedzią jest to, że nie będzie ich stać na utrzymanie otrzymanego narządu – dodaje dr Aleksandra Tomaszek, Regionalny Koordynator Transplantacyjny zKliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie, dzięki której wielu pacjentów skazanych wcześniej na dializy dowiedziało się o możliwości przeszczepu rodzinnego i powróciło po nim do normalnego życia. – Dializoterapia to nie sposób na życie, dializy skracają życie, niestety nie każdy może się przeszczepić, istnieją przeciwwskazania medyczne, czasem i psychologiczne. Natomiast większość pacjentów może się kwalifikować do przeszczepienia, nawet przed dializami a właściwie przede wszystkim przed nimi. Nie trzeba się dializować latami, by móc się zacząć kwalifikować – mówi dr Aleksandra Tomaszek i zachęca osoby ze schyłkową niewydolnością nerek do odbycia takich rozmów w gronie najbliższej rodziny.
Aktualnie w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów znajduje się niespełna 34 tys. oświadczeń konkretnych osób o sprzeciwie na pobranie po śmierci ich narządów do przeszczepienia. Od 1996 roku, kiedy utworzono ten rejestr, zwykle liczba zgłoszeń o sprzeciwie nie przekraczała 400 rocznie. Od roku 2013 liczba ta podwoiła się i w ostatnich latach wynosi 2-2,5 tys. zgłoszeń o sprzeciwie.
W Polsce istnieje możliwość pobrania narządów w 388 szpitalach, czyli we wszystkich, w których jest oddział intensywnej opieki medycznej i blok operacyjny. Jednak w ostatnich sześciu latach aktywnych było w tym zakresie zaledwie 140 szpitali, co oznacza, że tylko co trzeci szpital identyfikuje i zgłasza potencjalnych zmarłych dawców, a w 250 placówkach nic się nie dzieje.
Wg specjalistów ze środowiska transplantologów konieczne są zwiększenie aktywności szpitali w identyfikacji i zgłaszaniu możliwości pobrania narządów od osób zmarłych, promowanie przeszczepień rodzinnych, szczególnie wśród chorych, którzy nie rozpoczęli jeszcze dializ, informowanie ich oraz ich rodzin o zaletach i możliwościach takiego przeszczepienia. Zmianie powinna też ulec wycena procedur transplantacyjnych, która od kilkunastu lat pozostaje niezmieniona. Dotyczy to także kosztów opieki po przeszczepieniu.
Najnowsze komentarze