Lwiątka z Ukrainy dotarły do USA!
Lwiątka zostały uratowane z Ukrainy i przewiezione do poznańskiego Zoo. Tam przebywały prawie dwa miesiące.
Zwierzęta na dworcu w Odessie znalazł amerykański weterynarz dr Andrew Kushnir. Lwiątka były w torbie podróżnej i wszystko wskazywało, że miały trafić na nielegalny handel. Z Odessy trafiły do Kijowa do Natalii Popowej, która ratuje zwierzęta z terenów objętych działaniami wojennymi. Następnie cztery lwiątka wyruszyły do Polski. Na granicy czekali na nich pracownicy poznańskiego zoo. W pomoc zwierzętom zaangażował się Amerykanin, Andrew Sabin. Pomógł finansowo przewieźć je do bezpiecznego miejsca. Dzięki niemu uratowano ponad 400 zwierząt. To nie wszystkie zasługi Andrew. Razem z wolontariuszką Anną Kobylarz z Polsko-Amerykańskiej Fundacji z Connecticut pomogli wybudować sierociniec z bunkrem na zachodzie Ukrainy. Już od początku wojny przebywają tam dzieci ze wschodniej części kraju. Potem pan Sabin zakupił też dla nich generator prądu i wóz strażacki, który będzie obsługiwany przez kobiety. Teraz został poproszony o pomoc w transporcie czterech lwiątek do Sanktuarium Dzikich Kotów w Minesocie. Zwierzęta nie mogły lecieć w łuku bagażowym, bo panuje tam za niska temperatura. Wchodził w rachubę tylko prywatny samolot. Filantrop zapłacił 50 tysięcy dolarów i prawie drugie tyle samo dołożył na ich opiekę.
Po 10 godzinach lwiątka: Taras, Stefanią, Leysa i Prada dotarły do Chicago. W czasie lotu opiekował się nimi weterynarz Andrew Kushnir, który podawał im tylko wodę. Dopiero na lotnisku dostały jedzenie. Dalej ruszyły do rezerwatu i podróż zajęła 8 godzin. W końcu dotarły na miejsce i mogły cieszyć się wolnością.
Najnowsze komentarze