Lil Masti pozywa Gimpera. To „cenzura niewygodnej krytyki” komentuje youtuber
Z platformy Youtube zniknął film Gimpera, w którym poruszał temat zjawiska sharentingu. Youtuber wyjaśnia kulisy sprawy.
W odcinku podcastu Zgrzyt z 19 lutego Tomasz Działowy (Gimper) poinformował swoich fanów, że został pozwany przez kontrowersyjną celebrytkę, Lil Masti (Anielę Bogusz). Infuenserka zarządała usunięcia 2 materiałów- ponad godzinnego odcinka z kanału Gimpera pt. „Kto krzywdzi dzieci influenserów” i odcinka Zgrzytu, w którym Działowy wraz z drugim współprowadzącym, Revo (Tomasz Bagiński), omawiali wspomniany wcześniej materiał. Twórca nie zgodzili się na te działania, więc Bogusz skierowała sprawę do sądu. Wymiar sprawiedliwości zadecydował o „zabezpieczeniu materiałów”. Youtuber usunął oba filmy, ale, jak podaje w podcaście, będzie się od decyzji sądu odwoływać. Zamierza nagrać również obszerny materiał o całej sprawie. Działania Lil Masti nazwał „cenzurą niewygodnej krytyki”. Aniela Bogusz nie odniosła się do sprawy.
„[..] Temat sharentingu jest ciekawy, a w związku z tym, że Lil Mati sobie nie życzy, żebym o tym rozmawiał, to ja bardzo chętnie będę o tym rozmawiał” komentuje sprawę Tomasz Działowy

Czym jest sharenting?
Nazwa zjawiska powstała od angielskich słów share (dzielić się) i parenting (rodzicielstwo). Polega na nadmiernym udostępnianiu w social mediach zdjęć, filmików i innych materiałów z wizerunkiem swojego dziecka. Pomaga to nie tylko w zdobyciu większej ilości followersów i like’ów. Influenserzy o dużych zasięgach mogą liczyć na płatne współprace z firmami zajmującymi się produkcją artykułów dla niemowląt, szkołami rodzenia czy klinikami położniczo-ginekologicznymi. Przeciwnicy sharentingu podkreślają, że dzieci udostępniane w Internecie, często są na tyle małe, że nie mogą świadomie wyrazić zgody na publikacje. Może to prowadzić do prześladowania w szkole, gdy rówieśnicy znajdą na profilu mamy dziecka np. filmik ze zmieniania pieluszki czy relację z pierwszego dnia w przedszkolu. Szczególnie niebezpieczne mogą być przypadki, kiedy wizerunek dziecka zostanie wykorzystany do deep feaków. Nigdy nie wiadomo, kto ma dostęp do tych zdjęć i jakie ma zamiary. Dodatkowo pieniądze ze współprac idą na konto rodziców i nie ma pewności, czy latorośl w przyszłości otrzyma z tego jakikolwiek procent. Sytuacja prawna w Polsce nie reguluje tematu zarabiania dzieci w Internecie. Dziecko występujący w filmach lub reklamach jest chronione przez szereg przepisów- określony czas pracy, obecność psychologa na planie, ale Internet to nadal „wolna amerykanka”.

Film „Kto krzywdzi dzieci influenserów”
W obszernym Kto krzywdzi dzieci influenserów, Gimper poruszał temat sharentingu wśród różnych twórców internetowych. Wskazywał zagrożenia z tym związane, sytuacje prawną i konkretne przykłady nadużyć rodziców. W jego materiale wypowiedzieli się zarówno eksperci od prawa czy psychologii dziecięcej, ale również twórcy internetowi, którzy publikują wizerunki swoich pociech. Mogli oni wyrazić własne zdanie i punkt widzenia. W filmie znalazł się również temat Lil Masti. Celebrytka swoje macierzyństwo udostępniała praktycznie od samego początku: od reakcji na test ciążowy, przez badanie USG, poród, po lekcje pływania dla niemowląt. Aniela Bogusz nie stroni od współprac reklamowych. Na jej Instagramie pod wieloma zdjęciami córki znajdziemy oznaczenie prywatnego szpitala położniczego, diety dla niemowląt czy marki produkującej wózki. Tomasz Działowy w opisie swojego filmu zaznaczył, że wysłał celebrytce propozycję wypowiedzenia się, jednak nie skorzystała z niej.


Najnowsze komentarze