Artur Baranowski, czyli rekordzista „1 z 10” ma dość popularności?
Odpowiedział na wszystkie finałowe 40 pytań biorąc je „na siebie” i nie popełnił ani jednego błędu. Tym sposobem uzyskał największą możliwą do zdobycia liczbę punktów, czyli rekordowe 803.
Jak można było się spodziewać ekonomista ze Śliwnik po emisji odcinka z jego udziałem, z dnia na dzień stał się gwiazdą programu. Media szybko zwróciły uwagę na Artura Baranowskiego, choć on sam zdaje się nie pałać wielkim entuzjazmem. Konsekwentnie unika udzielania wywiadów, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów ze Śliwnik, którzy chętnie opowiadają o tym, że go znają.
Sąsiedzi są głęboko zaskoczeni faktem, że Artur Baranowski zdołał osiągnąć tak wysoką pozycję w programie. Nawet sołtys miejscowości zabrał głos, nie kryjąc podziwu dla rekordzisty. Już jako dziecko, Artur Baranowski był spokojnym chłopakiem, którego bardziej ciągnęło do książek i komputera niż do biegania po boisku z innymi chłopcami. Zawsze wyróżniał się na tym tle.
Artur chodził do szkoły w Solcy Wielkiej. Znam go od dziecka. To nigdy nie był charakter zadymiarza, raczej spokojny chłopak, ciągnęło go do książek. Miałem wrażenie, że świat cyfrowy i komputery to właśnie jego pasja – sołtys Śliwnik dla portalu światgwiazd.pl
Szansa na wielką wygraną
Rekordzista „1 z 10” miał szansę wygrać 40 tysięcy złotych w finale miesiąca, niestety okazało się, że nie zdążył na nagrania przez awarię samochodu. W sieci zawrzało po emisji finałowego odcinka bez faworyta wszystkich widzów. Następną szansę może mieć dopiero za 4 lata, bo taki jest wymóg czasowy, aby pojawić się ponownie w programie.
Możliwe jednak, że nic straconego. Na końcu wieczornych wiadomości pojawił się taki komunikat:
Biorąc pod uwagę wszechstronną wiedzę i wyjątkowość pana Artura Baranowskiego, TVP zaproponuje mu udział w innych teleturniejach wiedzowych.
Zapytany przez produkcję o to, dlaczego wziął udział w teleturnieju, odpowiedział:
Chciałem sprawdzić swoją wiedzę i lubię ten teleturniej. Od zawsze byłem jego fanem. A czy się przygotowywałem? Po prostu oglądałem odcinki – czytamy na oficjalnej stronie “1 z 10”.
Pan Piotr, czyli ojciec rekordzisty powiedział, że jest bardzo dumny z syna, ale Artur „nie jest przygotowany na takie zainteresowanie, nie ma na to sił”, a oni sami prowadzą swoje życie „spokojnie i cicho”, starając się unikać nadmiernego zainteresowania. Dodał również, że nikt nie namawiał Artura do udziału w „1 z 10”:
„To była jego własna decyzja, że wziął udział w tym programie, bo ja go do tego nie przekonywałem. […] Ma dużo wiedzy. Gdy brakowało mi określenia do krzyżówki, zwracałem się do syna, a on wiedział – mówi dla portalu Fakt.pl
Najnowsze komentarze