Uczestnik „Big Brothera” pracuje z gwiazdami w Marbelli. Uratował psy, które trafiły do Iglesiasa
Od lat Marbella staje się centrum turystyki, ale gry w tenisa czy golfa. Wielu decyduje się tam zamieszkać. Wszystkim sprzyja piękna pogoda prawie przez cały rok. Działa tam również polski celebryta, który zaskakuje swoimi znajomościami.
Nicolas Prusiński wystąpił w polskim Big Brotherze w 2008 roku, a potem trenował znane aktorki i piosenkarki. Na co dzień pracuje jako trener osobisty w Berlinie, gdzie mieszka. Wkrótce ukaże się książka o jego życiu. Ostatnio często przebywa w Marbelli, gdzie dostał się do legendarnej akademii tenisowej, w której udziela lekcji.

Legendarny trener
Miejsce to należy do Klaus Hofsaess, który trenował Steffi Graf przez 16 lat, pomagając jej zdobyć 22 tytuły Wielkiego Szlema, w tym Złotego Szlema w 1988 roku. Trenował zawodników w ponad 80 turniejach Wielkiego Szlema i czterech Igrzyskach Olimpijskich: Los Angeles w 1984 roku, Seulu w 1988 roku, Barcelonie w 1992 roku i Atlancie w 1996 roku, zdobywając łącznie dwa złote medale, jeden srebrny i jeden brązowy. W 1996 roku poprowadził Borisa Beckera i Anke Huber do zwycięstwa na Mistrzostwach Świata Mieszanych w Perth w Australii.
Pracuje dla akademii
Tam właśnie Nicolas Prusiński wykonuje taki zawód, który jest dla niego przyjemnością.
– O dziecka gram w tenisa i występowałem na wielu turniejach, szkoliłem się również w tym kierunku w USA. Uczę dzieci, ale i dorosłych, jak również prowadzę zajęcia siłowe. To był dla mnie zaszczyt poznać Klausa i tutaj pracować. Marzyłem, aby się znaleźć w tej akademii od dziecka. Myślałam, że tutaj będę trenował, ale wyszło inaczej – opowiada Nicolas Prusiński dla awpress.pl
Akademia Hofsaessa szkoli młodych adeptów tego sportu, ale i zaprasza na lekcje, każdego kto ma na to ochotę. Klaus jest znany wśród zagranicznych aktorów czy wokalistów. Z Antonio Banderasem chodzi na kolacje i przyjaźni się z Julio Iglesiasem, który również ma willę w Marbelli.

Uratowali psy
Piosenkarz mieszka z żoną, Mirandą, która zasłynęło tym, że przygarnia bezdomne pieski. W akcję został zaangażowany Nicolas Prusiński. Jednego dnia zauważył on dwa kundelki biegające niedaleko ich kortów. Na wołanie nie reagowały, więc zakupił karmę i postanowił takim sposób je złapać. Domyślił się, że nie mają domu.
– Z żoną Klausa próbowaliśmy je skupić jedzeniem, ale nie reagowały. Sonia wezwała osobę, która profesjonalnie zajmuje się łapaniem psów w specjalną klatkę. Po trzech dniach się nie udało, ale byliśmy uparci. W końcu jednego popołudnia po 6 godzinach czekania weszły do środka, bo czekało na nie świeże jedzenie. Zabraliśmy je do weterynarza, który zbadał pieski. Potem zostały wykąpane i odrobaczone. Następnego dnia trafiły już do posiadłości Inglesiasa. Tam się nimi odpowiednio zaopiekowali, bo jego żona uwielbia zwierzaki – opowiadał Nicolas Prusiński dla awpress.pl




Najnowsze komentarze