Tomasz Komenda dostał pracę w Fundacji Braci Collins!
Wszyscy myśleli, że uniewinnienie Tomasza Komendy za niepopełnioną zbrodnię, przez Sąd Najwyższy jest początkiem dobrej passy. Mężczyzna odsiedział 18 lat za gwałt i zabójstwo 15-latki.
Tomasz Komenda niedawno oświadczył się swojej wybrance serca Annie Walter i spodziewają się potomka.
Niestety dobra passa nie trwała zbyt długo. W wywiadzie dla Wirtualnej Polski przyznał, że stał się „atrakcją turystyczną”:
Kiedy rozeszło się, gdzie pracuję, ludzie zaczęli tam masowo jeździć, żeby mnie zobaczyć. I jak się okazało, że przyciągam klientów, to nie wolno mi było zejść ze stanowiska, nawet żeby iść do łazienki. Musiałem się pytać pana kierownika, czy mogę zjeść śniadanie, zrobić sobie kawę, zapalić papierosa. Nic mi nie było wolno. Nieraz musiałem uciekać, żeby skoczyć do toalety, bo szef chciał, żebym przez dziesięć godzin był na swoim miejscu i pokazywał się ludziom. Inni mogli sobie schodzić ze stanowiska, kiedy chcieli, a ja musiałem się ze wszystkiego spowiadać. Często nie dostawałem zgody, na przykład, żeby iść po kawę. Tłumaczono mi, że jest za dużo pracy. Inni mogli bez problemu.
Historia Komendy poruszyła Rafała Collinsa, który już nieraz udowadniał swoją wielkoduszność.
Dodał post skierowany prosto do Tomasza:
Tomek miał do wyboru zatrudnienie w trzech spółkach: studio tuningu pojazdów, restaurację w Warszawie albo Fundację Braci Collins. Bez wahania wybrał pracę w Fundacji. Będzie pracował zdanie i ma prawo zadecydować, kiedy będzie gotowy na większy projekt.
Można by rzec, że historia kończy się happy endem. Najlepsze jeszcze przed Tomkiem, powodzenia!

Najnowsze komentarze