To jej głos usłyszysz na Męskim Graniu! Kim jest Wiktoria Zwolińska? (WYWIAD)
To jedna z najjaśniejszych gwiazd młodego pokolenia na polskiej scenie muzycznej. W swojej twórczości łączy dark pop, indie i alternatywę. Jej muzyka zachwyca intrygującymi melodiami, autentycznymi tekstami i niezwykłą szczerością. Kim jest Wiktoria Zwolińska?

Kim jest Wiktoria Zwolińska?
Wiktoria Zwolińska to jedna z najbardziej obiecujących wokalistek młodego pokolenia, której hipnotyzujący głos podbił serca słuchaczy. Jej muzyka to unikalne połączenie dark popu, indie i alternatywy, a jej utwory wyróżniają się niebanalnymi melodiami oraz emocjonalnymi tekstami. Szeroka publiczność mogła usłyszeć o niej w trzeciej edycji programu „The Voice Kids” , gdzie dotarła do finału. Teraz konsekwentnie buduje swoją pozycję na polskiej scenie muzycznej. Jej singlowe utwory regularnie pojawiają się na playlistach streamingowych, a szczególnym sukcesem okazał się utwór „Skrawki”, nagrany w duecie z Dawidem Tyszkowskim, który przekroczył milion odtworzeń na Spotify. W tym roku Wiktoria Zwolińska dołączy do artystów występujących na Męskim Graniu, co jest kolejnym ważnym krokiem w jej dynamicznie rozwijającej się karierze.

Wywiad z Wiktorią Zwolińską
- “Męskie Granie” to festiwal, który od lat tworzy wyjątkowe muzyczne kolaboracje. Jak zareagowałaś na swój udział w tak dużym wydarzeniu?
To było moje spełnienie marzeń. Jak ktoś mnie pytał, gdzie widzę siebie za kilka lat, to zawsze mówiłam, że na scenie Męskiego Grania. Okazało się, że wydarzyło się to o wiele szybciej, niż się spodziewałam. Pamiętam, jak wysyłałam zdjęcia na grupę z moimi rodzicami z łezkami w oczach, nie wierząc, że to się naprawdę dzieje. Było to ogromne wzruszenie. Jestem strasznie podekscytowana, że będę miała taką możliwość.
- Pamiętasz moment, w którym po raz pierwszy zakochałaś się w muzyce? Kiedy poczułaś, że to coś więcej niż tylko hobby?
Od najmłodszych lat bardzo pozytywnie reagowałam na muzykę- tańczyłam oraz podśpiewywałam. Jak miałam dwa czy trzy latka, śpiewałam przypadkowe, wymyślone słowa, które nie istnieją, myśląc o tym, że śpiewam prawdziwą piosenkę. Jednak moment, w którym poczułam, że robi się poważnie nadszedł po udziale w “The Voice Kids”. Ten program sprawił, że zdecydowałam się postawić wszystko na jedną kartę.
- Byłaś uczestniczką „The Voice Kids”. Jak to doświadczenie wpłynęło na Ciebie i Twoją muzyczną drogę?
To było piękne doświadczenie, bardzo niewinne i beztroskie. Jednak w momencie, gdy postanowiłam zgłosić się do “The Voice Kids”, miałam w głowie po co faktycznie tam idę. Ja już wcześniej zaczęłam tworzyć własne rzeczy i wiedziałam, że ten program pomoże mi pokazać się szerszej publiczności. Później wspólnymi siłami z moimi rodzicami, którzy niezwykle mnie wspierali, robiliśmy wszystko, żebym jeszcze więcej wyciągnęła z programu- nagrywałam covery, własne piosenki, rodzice pomagali mi w wysyłaniu demówek do wytwórni muzycznych. Wtedy był to naprawdę ogromny bodziec.
- Co najbardziej zapamiętałaś z udziału w programie — coś, co zostało z Tobą do dziś?
Nie wiem, czy jest jakiś szczególny moment. Wydaje mi się, że tak długo sobie wizualizowałam mój udział w programie, który oczywiście był moim marzeniem, że w momencie gdy to wszystko się działo, nie było to dla mnie dużym zaskoczeniem. Tak bardzo wyobrażałam sobie siebie na tej scenie, że podczas programu wiedziałam, że jestem w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Cała ta przygoda była przepiękna. Wiem, że nigdy jej nie zapomnę.

- Pamiętasz swój pierwszy publiczny występ?
Pamiętam, jak najbardziej. W drugiej klasie podstawówki moja nauczycielka zgłosiła mnie do międzyszkolnego konkursu wokalnego, gdzie śpiewałam “Laleczkę z saskiej porcelany”. Zdobyłam wtedy drugie miejsce, co było ogromnym zaskoczeniem dla mnie i moich rodziców. Początkowo potraktowałam to jako przygodę, nikt się w ogóle nie spodziewał, że zdobędę jakąkolwiek nagrodę. Potem zaczął się mój epizod konkursowy i w pewnym momencie stało się to dla mnie codziennością. Za dzieciaka jeździłam na różne konkursy- ogólnopolskie czy międzynarodowe. Mam dużo wdzięczności do tego okresu, ponieważ ukształtowało to we mnie świadomość sceniczną.
- Twoje utwory są bardzo emocjonalne i osobiste. Skąd czerpiesz inspirację do pisania tekstów?
Zabrzmi to zwyczajnie, ale z codzienności oraz własnych doświadczeń. Jak zaczynałam pisać szukałam inspiracji w różnych przestrzeniach- w filmach, historiach moich przyjaciół i bliskich. Obecnie inspirują mnie moje emocje, jest to największy bodziec do pisania i tworzenia muzyki.
- Czy trudno jest czasem dzielić się tak osobistymi historiami z publicznością?
Traktuję to jako autoterapię. Uczę się kontaktu ze sobą i swoimi emocjami, w czym muzyka i pisanie tekstów bardzo mi pomaga. Jak jestem w tym procesie, to nie myślę o tym, że dzielę się osobistą historią z innymi. Piszę w pierwszej kolejności dla siebie, a później okazuje się, że ludzie utożsamiają się z tym, co robię i jest to ogromny motywator. Tworzę muzykę w zgodzie ze sobą i swoimi emocjami, a jednocześnie cenię fakt, że mogę pomóc innym.
- Tworzysz muzykę sama, czy wolisz współpracować z innymi?
Jeśli chodzi o sam proces tworzenia, to zawsze jest ta druga osoba, czyli producent, który pomaga mi w wyrażeniu mojej wizji muzycznej. Sama piszę teksty oraz komponuję. Super doświadczeniem są kolaboracje z innymi artystami oraz fakt, że mogę podzielić się z drugą osobą swoją wrażliwością i czerpać inspirację z wrażliwości innego artysty. Jest to ogromna magia w łączeniu siły. Jednak są to dla mnie sporadyczne sytuacje. Osobiście bardzo pielęgnuję i delektuję się momentami, kiedy to ja siedzę z kartką papieru przy pianinie- jest to bardzo przyjemny, a zarazem oczyszczający proces.

- Jak wyglądałaby twoja wymarzona kolaboracja?
Pierwsza artystka, która przyszła mi do głowy to Lykke Li. Jej wrażliwość muzyczna bardzo ze mną rezonuje. Jestem przekonana, że na pewno byśmy się ze sobą dogadały. Spełnieniem marzeń byłoby poznanie Lorda Hurona, który jest autorem mojej ukochanej piosenki “The Night We Met ”. Mogłabym wymieniać i wymieniać- jest mnóstwo ludzi, którzy mnie inspirują i ich wrażliwość niezwykle na mnie oddziałuje. Staram się tworzyć muzykę, która koi i otula, jak taki ciepły kocyk. Podobnie robi Bon Iver- uważam, że połączenie naszych dwóch wrażliwości byłoby czymś niezwykłym.
- Twój nowy album „przebłyski” ukazał się w wyjątkowym momencie — na Pierwszy Dzień Wiosny i Międzynarodowy Dzień Poezji. O czym opowiada? Co chcesz przekazać słuchaczom?
„Przebłyski” opowiadają o mojej historii i doświadczeniach, które przeżyłam w przeciągu ostatnich dwóch lat. Są to przebłyski wspomnień, które są dla mnie trudne- w tym albumie konfrontuje je sama ze sobą oraz analizuję. Mam wypracowany bardzo silny schemat wyparcia, przez co nie do końca jestem w tych silnych, trudnych emocjach. Zmiękcza to wszystko moja historia miłosna, bardzo piękna i intensywna, mająca ogromny wpływ na to, jaka jestem teraz. Chciałabym przekazać słuchaczom, żeby nie bali się konfrontować właśnie z tymi trudnymi emocjami. Te utwory mogą pomóc innym w stawieniu czoła silniejszym emocjom.
- Gdy patrzysz wstecz, co powiedziałabyś młodszej sobie z przeszłości?
Aby absolutnie się nie zmieniała. Żeby cieszyła się okresem dzieciństwa i nie chciała za szybko dorosnąć. Osobiście bardzo czekałam na moment dorosłości, a finalnie ten etap przyszedł o wiele szybciej, niż myślałam. Dlatego zdecydowanie powiedziałabym: “Delektuj się tym, ciesz się, bądź beztroska i niewinna”.

- Kiedy nie jesteś artystką, kim jesteś?
Ja mam takie podejście, że artystą się jest, a nie bywa. Bycie twórcą to praca 24/7. W momencie, gdy nie jestem w procesie samego tworzenia, szukam inspiracji do mojej twórczości. Uwielbiam doświadczać życia i stawiać sobie różnego rodzaju wyzwania. Na co dzień jestem sobie Wiktorią, która ma swoje problemy i rozterki. Mam wspaniałych przyjaciół, a odkąd przeprowadziłam się do Warszawy uczę śpiewu. Jest to wspaniała przestrzeń do wyrażania siebie, a zarazem do dzielenia się swoją wiedzą i umiejętnościami z innymi. Jednak wciąż jest to niezwykle artystyczne i twórcze. Mam wrażenie, że całe moje życie kręci się wokół artyzmu i muzyki.
- Jakbyś miała opisać muzykę w trzech słowach, jakie określenia byś wybrała?
Na pewno spokój, taka bezpieczna przestrzeń i czasami też odskocznia od codzienności. Muzyka pozwala mi trochę ugruntować się i zejść na ziemię w momencie, w którym jestem na wysokich częstotliwościach emocjonalnych. Bez muzyki byłabym kłębkiem silnych i nieokiełznanych emocji.
Najnowsze komentarze