Tłum celebrytów na premierach CANAL+. Już wkrótce obejrzymy komediową, sztuczno-inteligentną miłość i kryminalną gangsterkę na podstawie bestsellera.
24 kwietnia w Kinotece Pałacu Kultury i Nauki odbyła się uroczysta premiera dwóch oryginalnych produkcji CANAL+ „Algorytm Miłości” – serialu komediowego parodiującego randkowe reality-show ze sztuczną inteligencją w tle oraz „Prosta sprawa” czyli oparta na powieści Wojciecha Chmielarza kryminalna opowieść o mścicielu, który szukając przyjaciela, wpada w sam środek niebezpiecznej mafijnej gry. Co na temat nowych produkcji powiedziały gwiazdy?
Na wydarzeniu, na którym zjawiło się mnóstwo celebrytów, aktorów i influencerów odbyły się kolejno dwie premiery wraz z panelem dyskusyjnym przed każdym seansem. Na ściankach mogliśmy podziwiać m.in. Małgorzatę Sochę, Piotra Adamczyka, Daniela Olbrychskiego, Mateusza Damięckiego czy Michała Czerneckiego. Nie zabrakło również Radosława Pazury wraz z małżonką Dorotą Chotecką, Ewy Gawryluk czy Anny Kaczmarczyk.
Pierwszą z premier był „Algorytm Miłości”, serialowa parodia randkowych reality-show, w ramach którego uczestnicy trafiają do willi Amora, a których nieustannie obserwuje tytułowy algorytm bazujący na sztucznej inteligencji. Za scenariusz odpowiadają twórcy „The Office PL” czy „Emigracja XD”. Gwiazdami serialu są m.in. Michał Czernecki, Wiktoria Gąsiewska, Małgorzata Socha, Adam Zdrójkowski czy Mateusz Dymidziuk. Czy uda im się znaleźć miłość w czasach, gdy traktujemy ją raczej jako archaiczne słowo, a seks jest głównym mianownikiem każdej relacji? Dowiemy się już 22 maja.
Serial, parodiując reality show i sprawnie operując młodzieżową groteską wiele mówi wiele o kondycji współczesnej miłości – o jej kryzysie, wypaczeniu i aż nader postępującym uprzedmiotowieniu relacji. Radosław Pazura, znany polski aktor, wypowiedział się na temat premiery i kondycji współczesnej miłości. W serialu zagrała również jego żona, Dorota Chotecka, a na pytanie jaką radę dał by młodym, którzy dopiero zaczynają swoje poszukiwania na rynku matrymonialnym powiedział:
„Powiedziałbym żeby nie kierowali się seksem. Że to nie jest coś, co jest najważniejsze i coś, co jest gwarantem znalezienia miłości. Często jest tak, że jak się zacznie od tego, to później trudno jest zbudować miłość, zdrową relację. Ale niestety – większość z nas ten błąd popełnia i wydaje mi się, że to może być taka pułapka współczesnych czasów. I teraz – ważne jest – oglądając różne rzeczy – jakie my wnioski z tego wyciągniemy. (…) Żyjemy w takich czasach, że co chwilę wchodzi coś nowego i kompletnie zmienia nasz punkt widzenia, nasze myślenie, nasze zapatrywania się na to… Czy musimy się do tego ustosunkować, nabrać dystansu? Albo wejść w to? I tak dalej i tak dalej… To są takie pytania, na które każdy z nas musi sobie odpowiedzieć.”
Z kolei Mateusz Damięcki, odtwórca głównej roli w „Prostej Sprawie powiedział krótko, co o współczesnych relacjach mówi „Algorytm Miłości”:
Ten serial mówi nam, że żyjemy w niezłym bagnie.
Drugą premierą wieczoru był serial „Prosta Sprawa” na podstawie bestsellerowej książki Wojciecha Chmielarza. Gwiazdami serialu są m.in. Mateusz Damięcki, Piotr Adamczyk, Daniel Olbrychski, Anna Kaczmarczyk czy Maciej Musiał. Serial wyreżyserował Cyprian T. Olencki, którego mogliśmy poznać z hitowej „Furiozy”.
Oglądając premierowy odcinek „Prostej Sprawy” odnieśliśmy wrażenie, że postać „Bezimiennego” w którą wciela się Damięcki jest inspirowany kreacjami Ryana Goslinga, który przywyczaił nas do ról cichych, mszczących się, świetnie wyszkolonych zabójców o trudnej przeszłości. W dodatku partnerująca mu na ekranie Anna Kaczmarczyk posiada różowe włosy, co do złudzenia przypomina postać „Joy” z Blade Runnera 2049, gdzie zagrał Gosling. Damięcki na tą sugestię odpowiedział:
Nie… W tej postaci nie było żadnej inspiracji… Nie mogło być. Z zasady za każdym razem walcząc w moim zawodzie staram się bardzo, bardzo skupić się na tym, aby wyciągnąć wnioski z tekstu samemu i zrobić coś samemu. Pewnie już wszystko było, ale z drugiej strony, te napisane postacie też się jakoś przewalają; zarówno przez literaturę jak i kinematografię. Taki samotny, małomówiący mściciel, którzy działa dobrze i sprawiedliwie, karze tych złych i nagradza tych dobrych – no to on już się wielokrotnie pojawiał. Natomiast to co mi się wydawało, kiedy przeczytałem książke Wojciecha Chmielarza (autor książkowego pierwowzoru – przyp. red.), to wydawało mi się, jakkolwiek tego nie nazwać, bo to zawsze będzie brzmiało pejoratywnie, to był taki… polski Jack Reacher – to taka najbliższa konotacja, ale konotacja to nie jest inspiracja. Ponieważ my zrobiliśmy wszystko, żeby on nie był taki sam. Zresztą, ja bym tyle mięcha nigdy nie stworzył tak jak tamten aktor (Alan Ritchson – przyp. red.). (…) Więc, tak jak mówię – to nie była inspiracja – a raczej tęsknota za tym, żeby zrobić coś oryginalnego i żeby wyważyć jakieś drzwi, które teoretycznie wszyscy uważają że są już wyważone i otwarte, a myśmy starali się znaleźć jakieś takie mocno zamknięte.
„Polski Jack Reacher” to również określenie, którego już wkrótce spodziewamy się usłyszeć po pierwszych reakcjach widzów po premierze która nastąpi 17 maja. My już teraz możemy powiedzieć, że serial zachwyca scenami walk. Damięcki mówi:
To też nie jest moja zasługa, tylko naprawdę świetnej ekipy kaskaderskiej. (…) Są doskonale wyszkoleni i przygotowani, a którzy czekali tylko na taki moment, który teraz przyszedł, mianowicie że reżyserzy i producenci liczą na coś więcej niż tylko takie „udawanie” i odwracanie kamery w momencie, kiedy mamy do czynienia z być może czymś trudnym do zrealizowania… Teraz jest taki trend, żeby się pchać w to, co jest najtrudniejsze. (…) Ja nie szedłem tworzyć bohatera na siłowni, tylko ten bohater z tej siłowni nagle się pojawiał. Oczywiście – fizycznie pracowałem nad tym, żeby tych scen choreograficznie się nauczyć i nagle się okazywało, że ja już się na sali prób na tych materacach bijemy to nagle się zaczynały interakcje z innymi aktorami – nieraz okazywało się, że tutaj można wyciągnąć odrobinę dowcipu, tutaj – zrobić coś grubszą kreską i nagle się okazywało, że ten styl walki rodził się z prób. To jest bardziej w te stronę. Znaczy – ja jestem zwolennikiem ciężkiej pracy.
„Algorytm Miłości” będzie miał swoją premierę już 22 maja na platformie CANAL+ online. Z kolei „Prosta sprawa” zadebiutuje 17 maja zarówno w telewizji CANAL+ jak i na platformie CANAL+ online. Czekacie na obie premiery?
Najnowsze komentarze