Sylwia Wysocka wraca z policją i komornikiem po traumatycznych przeżyciach z byłym partnerem.
Po latach walki, w końcu odważyła się wrócić do domu, który stał się miejscem cierpienia. Choć odzyskała tylko część swoich dóbr jej historia stanowi symbol walki z przemocą domową i poszukiwania sprawiedliwości.
Walka z przemocą – powrót do światła reflektorów
Kwietniowy dzień 2021 roku na zawsze pozostanie czarną plamą w życiu Sylwii Wysockiej. Skatowana przez byłego partnera znalazła się w szpitalu z poważnymi obrażeniami ciała – złamanym kręgosłupem, połamanymi kręgami w odcinku piersiowym, złamaną ręką, kością piszczelową oraz licznymi krwiakami.
Każdy krok przynosił jej nieznośny ból, ale z determinacją walczyła o powrót do sprawności. Dzięki swojej siłę wewnętrznej powróciła do aktorstwa grając obecnie w dwóch popularnych serialach, lecz niepokój ciągle towarzyszy jej przez niezałatwione sprawy z oprawcą.
Mężczyzna został skazany, ale nie chciał oddać Sylwii jej rzeczy w związku z czym konieczne było wezwanie ślusarza, by odzyskać jej kosztowności spod jego oporu.
„Rehabilitacja będzie towarzyszyć mi do końca życia”
W wywiadzie z „Super Expressem” na początku 2024 roku, aktorka Sylwia Wysocka zdradziła, że rehabilitacja stanie się stałym towarzyszem jej życia.
– Rehabilituję się i niestety, jeśli chodzi o kręgosłup, to już będę musiała rehabilitować się do końca życia. I tak miałam dużo szczęścia, że po tych wszystkich urazach udało mi się stanąć na nogi. Myślę, że to duża zasługa mojego sportowego stylu życia. Zawsze byłam bardzo aktywna fizycznie, uprawiałam różne dyscypliny sportowe, w związku z tym rehabilitacja przychodzi mi łatwiej. Chodzę na fizjoterapię i na basen niemal każdego dnia, kiedy tylko nie mam dni zdjęciowych – powiedziała Wysocka w rozmowie z Super Expressem
Nie wszystko udało się odzyskać
Sylwia Wysocka wraz z komornikiem, policją i ślusarzem wkroczyła do domu, aby odzyskać swoje rzeczy. Niestety jak zdradziła w rozmowie z Super Expressem :
– Po 3 latach, wyrokiem sądowym w końcu odzyskałam z domu, w którym żyłam 30 lat moje rodowe meble po babci hrabiance Marii, Klementynie Tyszkiewicz herbu Leliwa. Niestety mojej i moich Rodziców biżuterii, iPhone’a, laptopa, dyktafonu itp. nie znaleziono. Przez całe moje życie zgromadziłam parę tysięcy książek z czego byłam bardzo dumna, a które znajdują się w tym domu. Mięliśmy ogromną bibliotekę ok. 10 tys. książek. Zawsze dużo czytałam, nawet po kilka książek równolegle. Niestety nie udało się odzyskać żadnej – mówi „Super Expressowi” rozżalona aktorka.
– Mój oprawca ze swoimi obrońcami przyjęli niegodną strategię walki o przysłowiową „łyżeczkę do herbaty”. Dla mnie to jest bardzo upokarzające, kompromitujące i żenujące. Wejście po 3 latach do domu w którym przeżyłam 30 lat, z komornikiem i policją w atmosferze skandalu było dla mnie kolejną traumą. 6 godz. koszmaru który znów „wbił się w mózg”. Byłam tam sama, w towarzystwie komornika, policjantów, firmy przewozowej i oczywiście mojego oprawcy wraz z jednym z jego obrońców, który na każdym kroku swoim zachowaniem uwłaczał godności wykonywanego zawodu. Obecna była jeszcze kobieta z Rosji, która zamieszkała z moim byłym partnerem. W żadnym momencie nie miałam wsparcia od nikogo. To był koszmarny dzień – opowiada ze smutkiem Sylwia Wysocka Super Expressowi
Najnowsze komentarze