Stanisław Ślęzak: Muzyczna podróż od idolizowania Shawna Mendesa po sukcesy w The Voice of Poland. Artysta zdradził nam w rozmowie wiele więcej.
Zapraszamy do poznania inspirującej historii młodego talentu muzycznego – Stanisława Ślęzaka. Jego podróż od idolizowania Shawna Mendesa do udziału w programie The Voice of Poland to fascynująca opowieść o determinacji, pasji i odwadze. Śledząc jego drogę, odkryjemy, jak szkolne zespoły muzyczne i sceniczne doświadczenia kształtowały jego artystyczny rozwój. Przyjrzymy się również jego planom na przyszłość oraz temu, co sprawia, że jego historia staje się coraz bardziej inspirująca.
Rodzinne inspiracje i muzyczne wsparcie
Stanisław nie ukrywa, że pierwsze kroki w świecie muzyki zawdzięcza swojej rodzinie.
„Pierwszą inspiracją do muzyki byli tata oraz siostra. Zachęcili mnie do nauki gry na gitarze, przez co łatwiej było mi wejść w świat śpiewu” – wspomina.
To właśnie dzięki wsparciu najbliższych, jego pasja do muzyki mogła się rozwijać.
W procesie tworzenia muzyki, nieocenionym wsparciem dla Stanisława jest Kuba Dąbrowski.
„W procesie tworzenia muzyki inspiracją był i nadal jest Kuba Dąbrowski, z którym tworzę każdy swój utwór. To jak mnie rozumie i wie, co chcę usłyszeć, sprawia, że muzyka staje się przyjemna i prosta do tworzenia” – mówi Ślęzak.
Ta współpraca jest dla niego niezwykle ważna, ponieważ umożliwia mu rozwijanie swoich muzycznych zdolności w harmonii z własnymi wizjami artystycznymi.
Ewolucja stylu muzycznego, największy hit oraz klika słów o wymarzonej współpracy
Stanisław Ślęzak przeszedł długą drogę w poszukiwaniu swojego unikalnego stylu muzycznego.
„W pierwszych moich utworach widać zdecydowanie wzorowanie się moimi wczesnymi idolami takimi jak Shawn Mendes, Ed Sheeran. Było to potrzebne, bym mógł stopniowo odnaleźć samego siebie i to, co lubię. Obecnie jestem dalej na etapie próbowania. Materiały jakie tworzę, zaczynają się od smutnych ballad, popu, aż po rock, hyperpop, lekki rap. Dalej szukam swojego stylu, ale już zdecydowanie czuć w moich utworach lekki sznyt mówiący, że to jest STANISLAVV.” – mówi z uśmiechem Stanisław
Jednym z najważniejszych utworów w dorobku artysty jest „Pójdę już”.
„Oczywiście o sukcesie świadczą same odsłuchy na Spotify, lecz na pewno jest to utwór, który jest najbardziej prawdziwy. Wiele razy, gdy śpiewam go na żywo czuję niezwykłe emocje i ten smutek, który czułem tworząc ten numer. Takie utwory tworzy się raz na jakiś czas. To wyjątkowy proces.” – zdradza nam artysta
Wokalista marzy o współpracy z wieloma artystami, zarówno polskimi, jak i zagranicznymi.
„Wielkim marzeniem byłaby współpraca z Jeremy Zucker. To dla mnie obecnie ogromny wzór. Sporo się na nim wzoruje i imponują mi jego rozwiązania muzyczne. Natomiast coś, co jest troszkę bardziej osiągalnym i mniejszym marzeniem, nie ubliżając oczywiście kolejnej osobie, jest CatchUp. Świetny producent. Słychać, że potrafi dużo wydobyć z artysty, plus sam świetnie pracuje głosem.” – zdradza muzyk
Największe osiągnięcia oraz najbliższe plany na przyszłość
Stanisław ślęzaak, to młody i utalentowany muzyk, który ajbardziej ceni sobie napisanie utworu „Pójdę już”.
„Potrafiłem trafić do tylu słuchaczy i sprawić, by poczuli to samo co ja” – mówi Ślęzak.
Ta piosenka, która zdobyła wiele odsłuchań na Spotify, jest dla niego szczególnie ważna, ponieważ odzwierciedla jego emocje i prawdę, które włożył w jej tworzenie. Wiele razy, gdy wykonuje ją na żywo czuje niezwykłe emocje i smutek, które towarzyszyły mu podczas jej pisania. Takie utwory tworzy się rzadko i są one efektem wyjątkowego procesu twórczego.
Na dalszą część swojej kariery artysta ma ambitne plany.
„Planuję zagłębić się bardziej w produkcję muzyczną. Spróbować produkować innych, pomagać innym, a przy okazji tworzyć swój materiał. Stworzyć pełnometrażowy album, który wydam może pod koniec roku bądź w przyszłym.” – zdradza nam z uśmiechem Stanisław
Jego dążenie do rozwoju jako producenta muzycznego pokazuje, jak bardzo zależy mu na eksploracji różnych aspektów tworzenia muzyki.
Zapytany o to, jaki film lub książkę poleciłby swoim fanom, Stanisław bez wahania wskazuje na film „W pogoni za szczęściem”.
„Jeżeli ktoś jeszcze jakimś cudem go nie oglądał, to zdecydowanie warto” – rekomenduje.
Gdyby miał okazję porozmawiać z młodszą wersją siebie, Slezak powiedziałby:
„Wszystko, co robiłeś, było dla Ciebie ważne i nie żałuj tego, ale bądź bardziej odważny i pewny siebie.”
Muzyczny bohater Stanisława oraz poznanie Margaret
Stanisław Ślęzak zawsze wzorował się na Shawnie Mendesie.
„Bardzo chciałem brzmieć jak on i przez to na początku mogłem brzmieć jak mój idol. Z czasem zaczęło mi się to oczywiście zmieniać, ale Shawn na pewno był osobą, dzięki której zacząłem śpiewać” – wspomina Ślęzak .
Stanisław zaczął swoją poważniejszą przygodę z muzyką dzięki programowi The Voice of Poland.
„Należałem w nim do drużyny Margaret, w której udało mi się dojść do półfinału programu. Po telewizyjnym show dograłem się na płytę wcześniej wspomnianej artystki w utworze ‘Introwersje’. To sprawiło, że zwiększyło się zainteresowanie moim materiałem” – relacjonuje artysta.
Choć nie nazywa jeszcze swojej kariery w pełni profesjonalną, z pewnością ma już na swoim koncie osiągnięcia, które dają mu powody do dumy.
Hello my loved one I want to say that this post is amazing great written and include almost all significant infos I would like to look extra posts like this