Sławomir zdradza rodzinne sekrety Świąt: Kolędy, pierożki i Karpiomir!
Święta Bożego Narodzenia to dla Sławomira czas rodzinnych spotkań, kolędowania i celebrowania tradycji, które przekazuje z pokolenia na pokolenie. W rozmowie z nami artysta opowiada o wyjątkowych smakach przygotowanych przez jego żonę Kajrę, niezapomnianych wspomnieniach z dzieciństwa i… piosence „Karpiomir”, która podbiła serca Polonii. Jak wyglądają Święta w domu jednego z najbardziej barwnych polskich artystów? Przeczytajcie sami!

Kim jest SŁAWOMIR?
Sławomir Zapała, znany szerokiej publiczności po prostu jako Sławomir, to jeden z najbardziej wyrazistych artystów w Polsce, który swoją twórczość określa mianem „rock-polo”. Jego największy hit, „Miłość w Zakopanem” stał się ogólnopolskim fenomenem gromadząc miliony wyświetleń na YouTube i podbijając wszystkie możliwe listy przebojów.
Prywatnie Sławomir to mąż swojej scenicznej partnerki Kajry (Magdalena Kajrowicz), która wspiera go w artystycznych projektach i z którą tworzy jeden z najbardziej lubianych duetów w polskim show-biznesie.
Jest także ojcem i wielkim miłośnikiem rodzinnych tradycji szczególnie tych związanych z Bożym Narodzeniem. W rozmowach często podkreśla, że mimo sławy najważniejsza dla niego jest rodzina i codzienne, zwyczajne szczęście.
Sławomir łączy w sobie luz, energię i góralską duszę. Nie boi się żartować z siebie, a jednocześnie jest autentyczny w tym, co robi – i właśnie to przyniosło mu tak wielką popularność.
WYWIAD Z SŁAWOMIREM
- Jak wyglądają u Pana święta?
Cześć tu Sławomir. Bardzo tradycyjnie. Spędzamy je w domu. Przyjeżdża cała rodzina. Cieszymy się potrawami, które przygotowała żona, kolędujemy a potem najwytrwalsi idą na Pasterkę. Nerwowo jest tylko przed świętami, podczas przygotowań. Napisałem o tym piosenkę pt. „Karpiomir” – jest ona bardzo popularna w polskim radio w Chicago, co mnie zaskoczyło ale w Ojczyźnie już mniej ze względu na kontrowersyjny tekst.
- Jakie tradycje są kultywowane u Pana w domu?
Jeśli chodzi o świąteczne smaki to króluje w nich moja żona. Robi legendarne małe pierożki do barszczu. Jest 12 dań i miejsce dla gościa. Ja odpowiadam za Opłatek, modlitwę przed wieczerzą i ryby. Bardzo lubię ten czas. Ryby smażę na zewnątrz bo nie ma już wolnych palników w domu i wtedy przychodzą do mnie Tata i szwagier i mi pomagają. Mój ulubiony smak świąteczny to barszcz czerwony mojej mamy. Ale on jest na wędzonce i wolno go jeść dopiero w Boże Narodzenie.
- Najlepsze Pana wspomnienie z dzieciństwa z okresu Świat Bożego Narodzenia?
Tych pięknych świąt było już wiele. Raczej staram się cieszyć najbardziej obecnymi. Zawsze mnie wzrusza jak siedzimy razem przy stole. Jestem wdzięczny że żyjemy. Cieszę się gdy dzieci rozrabiają. Miałem w życiu szczęście przeżyć takie święta na Podkarpaciu, gdzie trzeba było iść przez śnieżne wydmy do domu dziadków. Wszystko nieśliśmy na plecach bo nie dało się dojechać samochodem. Kocham też święta w górach Gorcach. Przychodzą kolędnicy i przez cały grudzień zbieram po 20 złotych żeby zawsze mieć, bo czasami tych grup kolędniczych jest ogrom. Ale to szczęście dla gospodarza. A jak pięknie zagrają i mnie wzruszą to daję stówę ale wtedy pożyczam już od Kajry, żeby jej też się szczęściło jako gospodyni.
4.Ulubiona potrawa wigilijna? Dlaczego ona?
To zdecydowanie te pierożki z grzybami na kruchym cieście, które robi moja żona. Liczba jest ograniczona a towar deficytowy. Trzeba się spieszyć z jedzeniem ale tylko z tym, bo w święta wszystko zwalnia i łapie ten cudowny rytm.
Życzę Wszystkim czytelnikom radosnych Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.

It’s a pity you don’t have a donate button! I’d most certainly donate to this superb blog! I suppose for now i’ll settle for bookmarking and adding your RSS feed to my Google account. I look forward to new updates and will talk about this blog with my Facebook group. Talk soon!