15 października, w Dniu Dziecka Utraconego, w studiu „Pytania na śniadanie” zapanowała wyjątkowo emocjonalna atmosfera. Gościem programu była Aleksandra Grysz, dziennikarka TVP, która odważyła się wrócić do jednego z najtrudniejszych momentów swojego życia – straty ciąży. Jej szczere słowa poruszyły zarówno prowadzących, jak i widzów przed telewizorami.
W rozmowie z Krystyną Sokołowską i Robertem Stockingerem Aleksandra Grysz opowiedziała o doświadczeniu sprzed dwóch lat, kiedy w czwartym miesiącu ciąży usłyszała dramatyczną diagnozę. Lekarze wykryli wadę genetyczną, która niemal całkowicie odbierała szansę na życie jej nienarodzonej córeczce.
aleksandragrysz/instagram
„Straciłam ciążę dwa lata temu, to była moja pierwsza ciąża, czwarty miesiąc. Okazało się, że to wada genetyczna i jest tylko jeden procent szans, że nasza córeczka, którą nazwaliśmy Buba, przeżyje” – wspominała, ocierając łzy.
Dziennikarka przyznała, że choć od tamtych wydarzeń minęło już sporo czasu, emocje wróciły z ogromną siłą.
„Nie wiedziałam, że to nadal wywołuje we mnie takie emocje. Czułam fizycznie, kiedy serduszko przestało bić. Wiedziałam dokładnie, w którym momencie to się stało” – dodała poruszona.
aleksandragrysz/instagram
Od wielkiego bólu do powrotu siły
Po stracie Aleksandra zdecydowała się na terapię, by poradzić sobie z bólem i przygotować się psychicznie na kolejną ciążę. Dziś jest mamą małego Tymka i – jak sama przyznaje – to macierzyństwo ma dla niej szczególne znaczenie.
„Naprawdę myślałam, że już się z tym pogodziłam. Ale widać, że te emocje zawsze gdzieś we mnie będą. Jestem jednak szczęśliwą mamą naszego Tymeczka i to daje mi ogromną siłę” – mówiła na antenie.
aleksandragrysz/instagram
W Dniu Dziecka Utraconego Aleksandra Grysz podkreśliła, jak ważne jest wsparcie i mówienie o doświadczeniu, które dotyka tak wielu kobiet, a wciąż często pozostaje tematem tabu.
„Dziś ta strata znaczy dla mnie tyle, że jestem mamą dwójki dzieci. Buba cały czas z nami jest. Kiedy księżyc widać w ciągu dnia, to nasz znak, że Bubka nam macha”
Dziennikarka zakończyła rozmowę słowami, które poruszyły wszystkich w studiu:
„Wszystkie kobiety, które przez to przeszły, są superbohaterkami. Bo nie tylko przeżyły coś tak trudnego, ale też znalazły w sobie odwagę, by żyć dalej i kochać na nowo.”
Najnowsze komentarze