Powrót legendy: Magdalena Tul w „Jaka to melodia?”.

Gwiazda, która podbiła serca słuchaczy nie tylko w Polsce, ale i za oceanem wraca do programu, który był jej muzyczną kolebką. Po latach spędzonych na zagranicznych scenach Magdalena Tul postanowiła wrócić do swoich korzeni i ponownie zachwycić polską publiczność.

Pamiętacie ją z „Jaka to melodia”? Zaledwie 21-letnia, z promiennym uśmiechem i potężnym głosem podbiła serca widzów. Jako jedna z trzech solistek programu, błyskawicznie wyróżniła się, a czas pokazał, że to właśnie ona ma w sobie największy potencjał.

Od tamtej pory minęło wiele lat, a Magda Tul przeszła niesamowitą metamorfozę. Z dziewczyny śpiewającej największe przeboje światowych diw przekształciła się w dojrzałą artystkę, która nie boi się eksperymentować i stawiać na oryginalność. Trzy wydane albumy, występy na największych polskich scenach, a także reprezentacja Polski na Eurowizji – to tylko niektóre z jej osiągnięć.

Ostatnio Magda zdecydowała się na odważny krok i przeniosła swoje życie do Stanów Zjednoczonych. Tam, w samym sercu światowej muzyki pracuje nad nowymi projektami. Jej najnowszy singiel, „Make me believe”, to dowód na to, że wciąż ma wiele do zaoferowania.

Mimo przeprowadzki do Stanów Zjednoczonych, Magdalena Tul nie zerwała więzi z polską publicznością. Dowodem na to jest jej powrót do programu „Jaka to melodia?”. Gwiazda pojawi się w specjalnych odcinkach, co z pewnością ucieszy jej fanów, którzy z niecierpliwością czekają na jej występ.

Pierwszy odcinek ,,Jaka to melodia” już w TVP1 pojawi się 31 sierpnia.

Wywiad z Magdaleną Tul

Jakie emocje towarzyszą Pani przy powrocie do ,,Jaka to melodia”?

Powrót do programu „Jaka to melodia” to, na pewno, niemała podróż sentymentalna. Te korytarze, garderoba, studio były moim drugim domem przez 15 lat. Miło znów spotkać dobrych znajomych. Zadziwił mnie fakt, że podczas nagrań nie czułam kompletnie stresu. Czułam się tak, jakbym nigdy nie zeszła z tej sceny. Co innego działo się w mojej głowie, gdy myślałam o tym, jak zareaguje publiczność. Czy kogoś to jeszcze w ogóle obchodzi? Czy ktoś mnie pamięta? Przeżyłam jednak bardzo miłe rozczarowanie ze strony fanów programu, którzy powitali mnie bardzo ciepło, za co jestem ogromnie wdzięczna.

Za czym najbardziej tęskniła Pani, podczas nieobecności w programie? Co najbardziej zaskoczyło po powrocie?

Cieszę się również na współpracę z reżyser Agnieszką Żmijewską, która jest bardzo kreatywną osobą. Chyba jesteśmy trochę do siebie w pracy podobne, nie lubimy odpuszczać, mam do niej zaufanie, że dopilnuje, aby efekt ostateczny był znakomity. Myślę, że można przytoczyć tu powiedzenie “gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” bo Aga w pracy się nie patyczkuje, ale robi to z dobrym smakiem:) Niewiele jest takich osób, którym się po prostu chce!

Jak wyglądało sytuacja, gdy dostała Pani propozycje powrotu?

Bardzo się ucieszyłam na możliwość powrotu. Z reguły takie decyzje są dość trudne, zwłaszcza kiedy wchodzi się do tzw. „tej samej rzeki”, ale podjęłam tę decyzję bez wahania, bo ani rzeka nie jest już ta sama, ani ja nie jestem już w tej samej sytuacji.Traktuję to jako dobrą zabawę oraz podtrzymanie zawodowego kontaktu z krajem, ponieważ będę dzielić teraz mój czas między Polskę, a USA.Co prawda, nie była to pierwsza propozycja, ale myślę, że teraz nadszedł właściwy moment na pojawienie się w programie raz jeszcze.

Jak zamierza Pani dzielić czas teraz, gdy będzie występować w Jaka to melodia? Czy będzie Pani przylatywać na pół roku do Polski ? A drugie pół Stany ?

Wierzę, że uda mi się pogodzić pracę w kraju i za granicą, choć nie będzie to łatwe. Czeka mnie sporo latania i musiałam nauczyć się przezwyciężać strach przed nim, mimo że pochodzę z domu lotników;) Teraz sytuacja jest jeszcze względnie spokojna bo dopiero zaczynamy jesienią koncerty w Ameryce, a co będzie dalej, czas pokaże. W Polsce, poza programem, mam jeszcze sporo pracy w dubbingu, dzieci kończą szkołę i choć to edukacja domowa to muszą stawić się na egzaminy, w tym maturalny 🙂

Jak Pani myśli dzieci pójdą w Pani ślady czy inaczej widzą swoją przyszłość ? Czy są na ten temat rozmowy ?

Nigdy nie próbowałam ukierunkowywać moich dzieci na żadne tory, raczej pokazywałam możliwości. Jednak okazało się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni bo syn Krzysztof jest już w zasadzie inżynierem dźwięku, współpracuje ze mną przy produkcjach i miksach. Natomiast Maja jest tancerką, kształci się w balecie, ale również śpiewa, więc jeśli kiedyś zdecyduje się na pójście w moje ślady, na pewno będę ją wspierać 🙂

Co może Pani powiedzieć o współpracy z Robertem Janowskim ?

Bardzo cieszę się na spotkania z Robertem, choć prawdopodobnie nie będzie ich dużo bo nagrywamy często w inne dni. Robert będzie dla mnie zawsze ważną osobą, bo to on wypatrzył mnie kiedyś w Teatrze Buffo i dmuchnął w moje żagle. Jesteśmy już też po 6 latach innymi ludźmi, z nowymi doświadczeniami, więc miło będzie po latach odnowić te relacje.