Patrick Swayze był romantykiem i łamaczem kobiecych serc. Jego ostatnie słowa poruszą nawet największych twardzieli
Patrick Swayze był amerykańskim aktorem, tancerzem i piosenkarzem znanym ze swoich porywających kreacji aktorskich w hitach lat 80. i 90. Jego kultowe role w „Dirty Dancing”, „Uwierz w ducha” czy „Grease” zapewniły mu status jednej z największych gwiazd filmowych na świecie, a magazyn „People” nazwał go w 1991 roku Najseksowniejszym Żyjącym Mężczyzną. Zmarł w 2009 roku po długiej walce z rakiem trzustki, która obiła się szerokim echem w mediach. Z czego zapamiętaliśmy ikonicznego aktora?
Taniec miał we krwi
Patrick Swayze urodził się 18 sierpnia 1952 roku w Houston w stanie Texas, jako drugie dziecko Patsy Swyaze, znanej tancerki i choreografki filmowej oraz Jessego Wayne’a Swayze, projektanta i inżyniera. Jak sam przyznał, jego dzieciństwo było trudne ze względu na matkę-perfekcjonistkę, która stawiała jemu i jego rodzeństwu ogromne wymagania.
– „Nasza matka sprawiała, że nigdy nie czuliśmy się wystarczająco dobrzy” – powiedział Swayze.
Od dziecka tańczył balet i ćwiczył łyżwiarstwo – od początku planował związać swoje zawodowe życie ze sportem lub tańcem, jednak poważna kontuzja kolana zahamowała jego profesjonalne tancerskie aspiracje. Trenował rozmaite sztuki walki (aby – jak sam mówił – wyładować swoją złość) oraz grał w szkolnych przedstawieniach teatralnych i musicalowych.
Kariera Patricka w filmie rozpoczęła się na początku lat 80. Co prawda, przez krytyków nigdy nie był uznawany za poważnego aktora dramatycznego, czego gorąco pragnął, ale zapisał się w historii jako aktor odważny, nie bojący się odgrywać ról mężczyzn wrażliwych i romantycznych. W tamtych latach nie było wielu mężczyzn, którzy odważyliby się otwierać serce na ekranie. Te wrażliwe i emocjonalne role zapewniły mu status symbolu seksu i mężczyzny wrażliwego, ale i łamacza kobiecych serc. On jednak nie był zadowolony z nadania mu statusu symbolu seksu i łatek ładnego romantyka. Wielokrotnie twierdził, że co prawda jest to pomocne w karierze, jednak nie jest dobre dla głowy. Chciał być zapamiętany jako aktor, a nie „ładna twarz kręcąca tyłkiem” z „Dirty Dancing”.
Co ciekawe, na początku kariery w 1981 roku , wystąpił w serialu M*A*S*H w małej roli szeregowego Sturgisa, który lekko ranny trafia do szpitala, ale okazuje się, że jest nieuleczalnie chory na raka. Miał kilkanaście pomniejszych ról, ze szczególnym wyróżnieniem roku 1983, gdy zagrał w „Wyrzutkach” Francisa Forda Coppoli u boku Toma Cruise’a i Roberta Lowe’a. Na uwagę zasługuje również jego występ w serialu telewizyjnym „North and South” opowiadającym o wojnie secesyjnej, po której zdobył powszechną rozpoznawalność w USA.
Wirujący seks. Dirty Dancing uczynił z niego ikonę.
W 1987 został obsadzony w niskobudżetowym „Dirty Dancing”, który miał trafić do kin na zaledwie tydzień, po czym miał trafić na DVD. Co ciekawe, ludzie z branży odradzali mu przyjęcia tej roli. Ten jednak dostrzegł iskrę w sztampowej historii miłosnej pomiędzy instruktorem tańca a ekscentryczną nastolatką o pseudonimie Baby, która pochodziła z bogatej i wpływowej rodziny. Zagrał tam Johnny’ego Castle’a, instruktora tańca w luksusowym, wakacyjnym kurorcie dla dziewcząt. Towarzyszyła mu koleżanka, Jennifer Gray, z którą znali się z tanecznej przeszłości, a która stała się jego ekranową miłością. Dla Patricka była to doskonała szansa na zaprezentowanie swoich tanecznych umiejętności, które trenował od dziecka. Swayze jako zdolny muzyk napisał też jedną z piosenek do filmu, „She’s Like the Wind”, która stała się ogromnym hitem w Stanach Zjednoczonych i trafiła na szczyt list sprzedażowych. „Dirty Dancing”, który w Polsce dystrybuowany był jako „Wirujący Seks” nieoczekiwanie stał się ogromnym sukcesem, a słynna piosenka „Time of my Life” stała się ponadczasowym hymnem miłości i do dziś zachęca cały świat do tańca.
Dalsza kariera i śmierć siostry
Nagły wzrost popularności sprawił, że Patrick nie radził sobie z powszechną uwagą prasy i opinii publicznej. Zaczął popadać w alkoholizm i brać narkotyki. Nie pozwolił sobie jednak na zniszczenie siebie i swojej kariery. Przez jakiś czas wydawało się, że Swayze nie będzie w stanie wykorzystać swojej pozycji gwiazdora. Jego kolejne produkcje takie jak „Prawo krwi” czy „Wykidajło” (eng. Road House, którego remake z Jake’m Gyllenhaalem miał premięrę kilka dni temu na Amazon Prime– przyp. red) obie z 1989 przyniosły mu krytyczne pośmiewisko. Wtedy też nadeszła rola w „Uwierz w ducha”, filmie, który stał się artystycznym i komercyjnym sukcesem, z kilkoma nominacjami do Oskara, a dla niego samego – nominację do Złotego Globu. Gwiazdorska obsada – z Whoopi Goldberg i Demi Moore na czele – oraz świetna rola Swayze umocniła go na pozycji symbolu seksu i na powrót wywindowała do listy aktorów pierwszoligowych. Nigdy jednak nie powtórzył podobnego sukcesu artystycznego, co doprowadzało go do frustracji.
W 1994 jego siostra Vicky popełniła samobójstwo, co głęboko wpłynęło na aktora. Zaczął znowu pić i brać narkotyki, a sam przemysł filmowy mu bardzo zbrzydł. Mówił wtedy:
„Miałem już kompletnie dość tej hollywoodzkiej mentalności hitów. Nie mogłem już traktować tego poważnie (…) Jedyne, co można zrobić w takich okolicznościach, to znaleźć jakiś sens. Musisz wykorzystać ten moment i złożyć sobie obietnicę, że będziesz czcił ducha osoby, którą straciłeś, tak długo, jak będziesz żył. Uczyniłem swoje życie lepszym, więc śmierć Vicky nie wydaje się już tak bezcelowa”.
W 1997 otrzymał swoją gwiazdę na słynnej Hollywood Walk of Fame. Potem pojawiły się role w „Listach od zabójcy”, gdzie podczas kręcenia złamał obie nogi. W 2001 pojawił się w „Donnie Darko” u boku Jake Gyllenhaal’a, który zyskał status kultowego. Swayze miał też pojedyńcze epizody w brytyjskim teatrze oraz mniejszych produkcjach filmowych, jednak bez większych sukcesów.
Straszliwa diagnoza, ostatnie dni i ostatnie słowa
Gdy w 2007 kręcił serial telewizyjny „Bestia”, Patrick poczuł palący ból w okolicy brzucha. Po przebadaniu dowiedział się, że ma raka trzustki – a w mediach zapanowało istne szaleństwo. Przez miesiące ciągnęły się za nim spekulacje na temat zdrowia aktora i tego, ile czasu mu pozostało. Taki stan rzeczy oczywiście nie spodobał się Patrickowi, który był zdenerwowany faktem, że media wysuwają szalone konkluzje na temat rzeczy, które były dla niego bardzo osobistymi i intymnymi przeżyciami. Podczas swojej walki z rakiem dążył do tego, aby szerzyć świadomość na temat choroby, a także organizował zbiórki pieniędzy na badania nad nowotworami. Chciał, by jego status gwiazdy i powszechna rozpoznawalność przyczyniła się do walki z tym ogromnym problemem. Wydawało się, że aktor pozostaje w dobrym nastroju i dzielnie walczy z chorobą, która wydaje się ustępować. Potem oświadczył że leczenie przeszło wszelkie oczekiwania jego lekarzy. Trzeba wspomnieć, że na początku dawano mu zaledwie kilka miesięcy, a nawet kilka tygodni życia. Aktor jednak stopniowo wracał do pełni zdrowia.
Niestety, jego stan gwałtownie pogorszył się w 2009 roku. W styczniu trafił do szpitala, z którego wyszedł po tygodniu. Mimo tego, jego rak się ciągle rozprzestrzeniał, co doprowadziło do jego śmierci 14 września 2009 roku. Zmarł otoczony bliskimi na swoim ranczu w Kalifornii. Był palaczem łańcuchowym, potrafił wypalić nawet 60 papierosów dziennie. Podczas jego ostatnich dni, mimo że zapadł w śpiączkę, jego żona Lisa, siedząc przy łóżku szpitalnym, rozmawiała z nim i słuchała z nim muzyki, a nawet spała z głową na jego ramieniu. Jego ostatnimi słowami były „kocham Cię” wypowiedziane do żony.
Nie zostawił po sobie potomstwa, ma jednak wielkie dziedzictwo
Od zawsze marzył o zostaniu ojcem i posiadaniu dzieci. W swojej książce autobiograficznej „Time of my Life” przyznał, że ich brak był jedną z największych rzeczy w życiu, których żałuje. Mimo braku potomstwa, jego spuścizna żyje jednak we wielu innych formach. Patrick Swayze nigdy nie przestał poświęcać się dla pracy i normalnie żyć pomimo swojej śmiertelnej diagnozy. Niósł światu uśmiech i nadzieję na walkę z rakiem, a także aktywnie wspierał badania nad nim. Na zawsze zostanie zapamiętany jako ikona tańca oraz legenda lat 80. Dirty Dancing to jeden z najbardziej ikonicznych filmów ubiegłego stulecia, który z pewnością zainspirował miliony osób do rozpoczęcia przygody z tańcem, a filmowców do tworzenia odważnych historii miłosnych. Na koniec słowa Patricka Swayze, które wszyscy możemy wziąć sobie do serca:
Gdy Ci, których kochasz umierają, najlepszym co możesz zrobić to uhonorować ich ducha tak długo jak Ty nadal żyjesz. Zobowiązujesz się, że zamierzasz przyjąć każdą lekcję, którą ta osoba próbowała Cię nauczyć i sprawiasz, że staje się prawdą w Twoim własnym życiu. To dobra droga ku temu, by zachować ich ducha żywego w świecie – poprzez zachowanie go żywego w Tobie.
Film „Dirty dancing” stał się inspiracją do realizacji sztuk teatralnych opartym na tym hicie lat 80. W sobotę miał premierę musical pt.”Wirujący seks. Polskie love story” w Teatrze Rampa, w którym usłyszymy przeboje z kultowej produkcji i zobaczymy ciekawe, dynamiczne choreografie.
Najnowsze komentarze