Magda Wasylik szczerze o trudnych początkach: „Płakałam na planie!”.( WYWIAD )
Kim jest naprawdę kobieta, której głosu słuchają miliony dzieci? Magdalena Wasylik zdradza kulisy swojego życia i pracy.

KIM JEST MAGDALENA WASYLIK?
Magdalena Wasylik to utalentowana polska aktorka i wokalistka, która zdobyła ogromną popularność dzięki swojemu charakterystycznemu głosowi i licznym rolom dubbingowym.
Posiada wyjątkowy, rozpoznawalny głos, który idealnie nadaje się do dubbingowania postaci zarówno dziecięcych, jak i nastoletnich. Jest nie tylko aktorką dubbingową, ale także piosenkarką i aktorką teatralną.
Znana jest przede wszystkim z dubbingowania takich postaci jak Anna z „Krainy Lodu”, Poppy z „Trolli” czy Biedronka z „Miraculous: Tales of Ladybug & Cat Noir”.
Rozpoczęła swoją karierę już w dzieciństwie, biorąc udział w licznych konkursach piosenkarskich i teatralnych. Dzięki temu zdobyła doświadczenie, które pozwoliło jej osiągnąć sukces w świecie sztuki.
Studiowała wokalistykę jazzową na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach.
WYWIAD Z MAGDALENĄ WASYLIK
Jak Pani wspomina swoje pierwsze doświadczenia z aktorstwem? Czy była to raczej zabawa, czy poważne zainteresowanie?
Właściwie zaczęło się od śpiewania. Od 5. roku życia szkoliłam się wokalnie pod okiem instruktora. Jeździłam na przeróżne konkursy piosenki dziecięcej, młodzieżowej. Na festiwalu w Poznaniu zostałam zauważona przez tamtejszego instruktora wokalnego, założyciela grupy artystycznej ERATO, pana Karola Napieralskiego. Reżyserował on przeróżne spektakle dla dzieci i młodzieży. Jego podopieczni byli w podobnym wieku do mnie,była też grupa starszej młodzieży. Planował swój autorski spektakt ” Luiza”. Zaprosił mnie za pośrednictwem rodziców do wzięcia udziału w spektaklu, jako tytułowa Luiza. To była moja pierwsza styczność z aktorstwem na deskach teatru. Zagraliśmy ten spektakl kilka razy, uczyłam się od starszych koleżanek, dało mi to sporo doświadczenia, które okazało się bardzo przydatne do moich kolejnych przygód. Albowiem za jakiś czas dotarła do mnie informacja o castingu do Teatru Muzycznego ROMA w Warszawie. Miał być tam wystawiany spektakl Akademia Pana Kleksa. Wraz z rodzicami wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do stolicy. Przeszłam przez różne etapy castingu, dostałam się do obsady, ba, zgarnęłam główną dziecięcą rolę Rezedy, koleżanki Adasia Niezgódki, która podróżowała wraz z nim, panem Kleksem i jego prawą ręką Weronikiem Czyściochem po przeróżnych krainach, w poszukiwaniu Alojzego Bąbla. To była prawdziwa szkoła życia, aktorstwa, śpiewu, tańca. W tydzień nauczyłam się gwiazdy, szpagatów i sznurka. Uczyłam się sztuki gry aktorskiej na deskach teatru, co wcale nie było takie proste i oczywiste. Aktor powinien być zawsze ustawiony przodem do publiczności, nigdy plecami , no chyba że scenariusz tego wymaga lub jest to celowy zabieg. Nauczyłam się śpiewać w grupie, w wielogłosie. Nauczyłam się perfekcyjnej dykcji, wymowy, akcentacji poszczególnych, nietypowych słów. Było to wspaniałe doświadczenie, które zapamiętam na zawsze i będę wracać do tych czasów we wspomnieniach. Nic, co później spotkało mnie w życiu artystycznym nie równa się z teatrem muzycznym Roma, w którym występowanie otworzyło mi wiele drzwi do kolejnych przygód. Między innymi do świata dubbingu.
Która rola lub projekt był dla Pani przełomowy i sprawił, że zdecydowała się Pani związać z aktorstwem zawodowo?
Tak jak napisałam we wcześniejszym podpunkcie, Teatr Muzyczny Roma, spektakl Akademia Pana Kleksa i główna rola Rezedy była przełomowa. Dzięki temu dowiedziałam się, czym chcę zajmować się w dalszym życiu.
Czy już w dzieciństwie zauważano Pani wyjątkowy głos? Czy brała Pani udział w szkolnych przedstawieniach lub konkursach wokalnych?
Już w przedszkolu na zajęciach z rytmiki, czy podczas nauki piosenek pani przedszkolanka zauważyła, że nieco bardziej niż inne dzieci przykładam się do tych zajęć, Wyśpiewuję melodie czysto, dobrze wystukuję rytm, zapamiętuję słowa. Miałam już wtedy do tego dryg, choć znam to głównie z opowieści przedszkolanki i moich rodziców. Zawsze podczas przedstawień śpiewałam kilka piosenek. Od przedszkola właściwie do liceum tak było. Ale lubiłam występować przed całą grupą, klasą, czy w ogóle szkołą. Dzięki temu i nauczyciele czasem przymykali oko na moje drobne potyczki 🙂

Jak doszło do tego, że zaczęła Pani pracować jako lektor i dubbingować? Czy to była świadomy wybór, czy raczej przypadek?
To Teatr Roma otworzył mi drzwi do tego świata. W dubbingu jest często zapotrzebowanie na prawdziwie dziecięce głosy. W Akademii Pana Kleksa grało sporo zdolnych dzieciaków. Zostaliśmy zaproszeni na nasze pierwsze castingi. Mój pierwszy, wygrany casting był do roli Świnki Peppy. I to był mój debiut dubbingowy. Miałam wtedy 11 lat. Potem pojawiły się kolejne role jak m.in. Dora z bajki „Dora poznaje świat, Stephanie z „Leniuchowa”, w późniejszym czasie również Ally z serialu „Austin i Ally”, Nati z „Violetty”, Margo z „Minionków” no i dochodząc do takich wspaniałych ról jak wokalna rola Anny z „Krainy Lodu”, Poppy z „Trolli”, czy też tytułowej Biedronki z filmu kinowego „Miraculous:Biedronka i Czarny Kot”, w tym przypadku była to również rola śpiewana 🙂
Jakie bajki i filmy animowane najbardziej Panią fascynowały w dzieciństwie? Czy marzyła Pani wtedy, że kiedyś będzie mogła użyczyć głosu swoim ulubionym postaciom?
Szczerze mówiąc bajki oglądałam tak do 10 roku życia. Później zaczęłam występować w teatrze, w wolnych chwilach musiałam nadrabiać szkolne zaległości, zwyczajnie brakowało czasu na tego typu przyjemności. Oczywiście, będąc małą dziewczynką nie mogłam marzyć o dubbingu, bo nie wiedziałam nawet co to jest. Myślałam, mając te 6/7/8 lat, że te postaci naprawdę istnieją i po prostu mówią swoim głosem. Kiedy już doszło do pierwszego castingu w studio dubbingowym zobaczyłam, na czym to polega i oczywiście spodobało mi się to. Natomiast grając moją Świnkę Peppę nie przypuszczałam, że za parę lat będę głosem księżniczki Disneya, w jednym z jego większych aktualnych hitów jakim jest „Kraina Lodu”.
Czy brała Pani udział w jakichś kursach lub warsztatach aktorskich, które pomogły Pani w rozwoju zawodowym?
Oczywiście, wielokrotnie. Jeździłam na warsztaty musicalowe, gdzie szlifowałam swój talent wokalny, aktorski i taneczny. Pogłębiałam umiejętności, rozwijałam się i bardzo lubiłam te wyjazdy. Czułam, że jest progres. Takie rzeczy kształtują też naszą osobowość.
Jakie umiejętności są Pani zdaniem najważniejsze dla aktora dubbingowego?
Myślę, że jest to po prostu umiejętność przekazywania emocji tak, by było to słyszalne w głosie. To jest prawdziwe aktorstwo. Musimy często w jednym odcinku pokazać wachlarz swoich możliwości. Dodatkowo ważna jest dykcja, dobra wymowa. W dubbingu musimy często „wyrobić się” w określonym, dość krótkim czasie z bardzo trudnymi polskimi zbitkami słów. Musi być słyszalna każda literka, żeby widz mógł zrozumieć, co aktor ma do przekazania.
Jakie były największe wyzwania, z którymi musiała się Pani zmierzyć na początku kariery? Jak Pani je pokonywała? Pamięta Pani jakąś szczególnie trudną scenę lub postać, którą dubbingowała?
Jeśli chodzi o dubbing, bardzo trudnym wyzwaniem aktorskim i wokalnym była piosenka z drugiej części „Krainy Lodu”- „Już Ty wiesz co”. I tu właśnie był potrzebny ten „wachlarz emocji”. Płacz, szloch, tęsknota, próba zmotywowania się, powstania i pójścia dalej, pomimo niepowodzeń. Podczas nagrań musiałam wydobyć z siebie ten smutek i płakać naprawdę. Płakałam sporo, bo w dość niedalekim czasie zmarła moja babcia i paradoksalnie pomogło mi to wydobyć z siebie te emocje, podczas których aż cała się trzęsłam z bólu, tęsknoty i żalu. Mam również za sobą kilka epizodycznych ról jako aktorka filmowa i serialowa. Serial „Rojst” to było mocne doświadczenie aktorskie. Byłam bardzo złą, wulgarną dziewczyną.. Robiłam krzywdę koleżance z klasy. Po zagraniu mocnej sceny krzywdzenia koleżanki wybiegłam z planu z płaczem. Musiałam znaleźć w sobie złą Magdę ( każdy z nas ma tę stronę w sobie, a aktorzy muszą często te mroczne cechy na jakiś czas włączyć, by zagrać coś wiarygodnie). To doświadczenie było mocne, dało do myślenia i na pewno wiele nauczyło.
Kto jest najważniejsza osoba w Pani życiu i dlaczego ?
Wow, chyba ogólnie rodzina. Rodzice, zawdzięczam im naprawdę dużo. Siostra, 10 lat ode mnie młodsza. Od najmłodszych lat marzyłam o siostrzyczce, o rodzeństwie. No i mój narzeczony, o którym również marzyłam. Jest dla mnie ogromnym wsparciem, inspiracją i zawsze mogę na niego liczyć.

Jaka jest ulubiona kuchnia i danie z niej ?
Ulubione kuchnie: azjatycka, włoska i polska. Z Azji to sushi / ramen, z Włoch to jednak pyszna, włoska, cieniutka pizza, a z polski chyba rosołek, schaboszczak, kapustka zasmażana, żurek, ogórki kiszone i małosolne, tatar i wieeeele innych naszych pyszności 🙂
Jakie ma Pani inne pasje niż aktorstwo i przede wszystkim dubbing ?
Tu piszemy o aktorstwie, dubbingu. A moją największą pasją jest śpiew. Ostatnio również pisanie autorskich piosenek. Wymyślanie muzyki, pisanie tekstu. To coś nowego. Otworzyłam się na tworzenie około 3 lata temu. Nie wiem, jak kiedyś mogłam tego nie robić .
Co pasją do tworzenia sprawiła w Pani życiu ?
Ta pasja tworzenia sprawiła, że pół roku temu ukazał się mój pierwszy autorski singiel, do którego napisałam tekst i współtworzyłam muzykę razem ze świetnym pianistą oraz prywatnie z moim partnerem i narzeczonym Marcinem P.Yello. Na przełomie kwietnia/maja pojawił się mój drugi singiel ,,Maj”. Również do niego pisałam tekst oraz współtworzyłam muzykę z Marcinem. Obie piosenki są w klimacie balladowym, który kocham najbardziej i czuję się w nim najlepiej.
O czym jest piosenka ,, W Lustrze”?
Piosenka opowiada o tym, jak czasami w sobie czegoś nie dostrzegamy, a dostrzegają to ludzie wokół nas, których kochamy, którzy nas kochają lub nawet nie. Widzą w nas po prostu wspaniałe cechy, których my w sobie nie dostrzegamy. Tytuł jest taką metaforą, że czasem powinniśmy przejrzeć się w lustrze czyiś oczu. Jest to trochę z życia wzięte, bo myślę, że każdy z nas troszeczkę za bardzo skupia się na swoich wadach niż zaletach. Myślę, że gdybyśmy wszyscy to zmienili nasze życie stałoby się bardziej kolorowe i pozytywne.
O czym opowiada nam piosenka ,,Maj”?
Jest to opiesc o nadchodzącej wiośnie i najpiękniejszym miesiącu podczas całego roku przynajmniej dla mnie. Wtedy budzi się do życia przyroda, zaczynają być słoneczne dni i jest pięknie,kolorów, a przede wszystkim dookoła zielono. O tęsknocie za majem, a właściwie inspiracją dla mnie do stworzenia tej piosenki był mój wyjazd na Mazury, do mojego ukochanego domku, który odwiedzam co roku. Jest tam wspaniałe, ponieważ wiosna tam wszystko rozkwita. Nic tylko się zadumać i usiąść sobie na leżaczku czy na hamaczku i napisać o tym piosenkę. O tym miejscu, o tym miesiącu i o tym pięknie życia podczas wiosny jest piosenka ,,Maj” .
Szykuje Pani dla widzów jakieś niespodzianki ?
Tak, na przełomie października i listopada ukaże się mój kolejny singiel, o którym będę wspominała na wszelkich moich socialach. Zachęcam do obserwowania mnie i mojego youtuba, ponieważ tam będzie działo się coraz więcej. Zapraszam serdecznie.
Jakie wartości są dla Pani najważniejsze?
Takie główne wartości, które doceniam w sobie i w innych to jest po prostu dobroć. Staram się zawsze mieć czyste serce i być po prostu dobrym człowiekiem, miłym, uczynnym, uśmiechniętym i nie oceniającym. To są dla mnie wartości, które teraz są dla mnie bardzo ważne. Nie powinniśmy oceniać pochopnie innych, ponieważ nie znamy ich historii, sytuacji, a bardzo często za szybko oceniamy kogoś pochopnie.
Jakimi słowami opisałaby Pani swoje dzieciństwo?
Fantastyczne, pełne miłości, pełne pasji, pracowite. Po prostu udane i szczęśliwe.
Jakie ma Pani motto, które prowadzi Panią przez życie ?
Carpe diem- chwytaj dzień!!! Uczę się tego, by żyć tu i teraz, tym co dzieje się aktualnie w życiu, nie zaprzątać sobie głowy przyszłością, nie rozpamiętywać przeszłości. To co było, już przeminęło. Już jesteśmy poza tym, przebrnęliśmy, dotrwaliśmy do dnia dzisiejszego, pomimo różnych przeszkód, potyczek, gorszych w życiu momentów. A przyszłość? Po co na zapas martwić się nią. Będziemy się martwić, gdy ona nadejdzie. Po co więc mnożyć te zmartwienia? 🙂
Jaki jest Pani ulubiony film/ serial ?
Jest kilka filmów do których uwielbiam wracać. Są to takie filmy jak : „Zielona mila”, „Skazani na Shawshank”, „Życie jest piękne”, ” Titanic”, „Uśmiech Mony Lisy” oraz całą serie filmów „Harry Potter”. Dlaczego? Nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Ale są to po prostu dobre filmy, ze świetymi aktorami i tematyką, którą po prostu lubię.
Gdy patrzy Pani wstecz, co by Pani powiedziała małej sobie?
Na pewno to, aby nie bać się być sobą, nie wstydzić się tego kim się jest i jakim się jest, co się lubi, czego się nie lubi, czego się słucha, skąd się pochodzi itd. Myślę, że młodzież, ale i też dzieci mogą się borykać z czymś takim. Ja na pewno borykałam się z tym, ponieważ pochodzę z małego miasta, a bardzo szybko musiałam wyjechać do stolicy i tam nauczyć się życia wielkomiejskiego, miałam mały kompleks bycia z małego miasta, a teraz uważam, że jest to super sprawa i fajnie mieszkać w takim mieście, chociaż mieszkam w Łodzi, ale bardzo często odwiedzam swoje rodzinne miasto Sieradz.

Najnowsze komentarze