Magda Bolesławska na wakacjach w Kenii! Odwiedziła swoją przyjaciółkę z programu „40 kontra 20”!!
Magdalena Bolesławska, gwiazda drugiej edycji programu „40 kontra 20” emitowanego na TVN 7 wypoczywa obecnie w Kenii, odwiedzając przy tym swoją przyjaciółkę z programu Amello Goddess. Podczas swoich egzotycznych wakacji w jednym z państw Afryki, uczestniczka show opowiedziała nam jak spędza ten czas wolny.
Jest to już trzeci wyjazd Magdy do Kenii i jak zdradziła, tym razem nastawiona jest na poznanie życia od strony rodowitej mieszkanki Kenii – czyli Amello.

„Pierwszy tydzień pobytu spędziłam bardziej w hotelu na aklimatyzacji i odpoczynku, a drugi spędzam praktycznie każda chwile z Amello, jej rodzina i znajomymi tutaj w Mombasa.”
Gwiazda chwali się na Instagramie zdjęciami z pięknych miejsc, które odwiedziła. Zapytaliśmy więc Magdę o miejsca, które są szczególnie warte odwiedzenia.
„W weekend byłam na Wycieczce w Watamu, pływaliśmy przy zachodzie słońca w krystalicznie czystej wodzie i to właśnie miejsce bardzo polecam. Konkretnie nazywa się ono Temple Point Resort, można tam spędzić cały dzień na pływaniu, jedzeniu i dobrej zabawie.”

„Polecam też park Hallera w samym mieście Mombasa. W ciągu dnia zwierzęta maja różne pory karmienia, a żyrafy można karmić samodzielnie o 11:00 i 15:00, to niesamowite wrażenia! Jest to super wygodne szczególnie dla mnie, bo nie musiałam jechać na safari, żeby zobaczyć ponownie te egzotyczne zwierzęta. Tym razem zrezygnowałam z tego, ponieważ sama podróż na safari zabiera sporo czasu. Trzeba przeznaczyć na to 2 dni, ale warto to zrobić choć raz!”
Magda często wspomina na swoich social mediach, że jest weganką, a jedną z jej największych pasji jest zdrowy tryb życia i prawidłowe żywienie. Odniosła się również do tematu przysmaków jakich miała okazje spróbować w Kenii.

„Tutaj jest raj dla takich osób jak ja, unikających produktów odzwierzęcych. Jeśli chodzi o jedzenie to obłędne są owoce! Witaminy w czystej postaci – uwielbiam! Ananasy i mango rządzą w moje diecie tutaj, w Polsce ananasy tak nie smakują i uczulają mnie często, a tu zajadam się nimi na śniadanie obiad i kolacje. Woda kokosowa prosto ze świeżego kokosa jest najlepszym orzeźwieniem i pije ja codziennie przynajmniej raz! Co mnie zaskoczyło to umieją tu doskonale robić naleśniki, takie polskie domowe jak robiła babcia czy mama, ale z dodatkiem naturalnego ekstraktu z wanilii.
Z typowych dań afrykanskich bardzo lubię samosa – na słono z grochem lub warzywami, mhamri – na słodko to takie jakby nasze pączki. Ziemniaki tez tutaj są podawane w rozmaitych postaciach i konfiguracjach, najlepsze “chips masala” są u Amello w restauracji!”

Jak wiadomo, podróże to pasmo wszelkich przygód, więc zapytaliśmy Magdę również o zabawne sytuacje jakich doświadczyła. Oto kilka z najciekawszych historii jakie nam opowiedziała:
„Najbardziej zabawnie było jak pojechałam z Amello na zakupy na największe targowisko w Mombasa, tam turyści raczej nie trafiają. A ja jeszcze nie dość, że „biała” to jeszcze blondynka, co tam się działo! Amello była moim ochroniarzem. Ciagle było słychać „mzungu” (mogę się tylko domyślać ze to w ich slangu „białas” co mi nie przeszkadza, a raczej mnie bawi. Nie mogłyśmy się opędzić od tubylców i zaczepek, dwa razy nawet się zdarzyło ze ktoś chciał mnie dotykać – zastanawiam się czy to nie jakieś tutejsze przesady.

Innym razem pojechaliśmy umyć samochód i jak wszystko tutaj dzieje się to bardzo powoli. Siedzieliśmy przy ulicy, gdzie miejscowe dzieci bawiły się i grały w piłkę, nawet one szeptały „mzungu” i w bardzo zabawny sposób zaglądały, podchodziły, zaczepiały , machały i cieszyły się jak im odmachałam. Dzieci są przeurocze i szczere wiec ich zdziwienie i zainteresowanie było bardzo urocze.”
Magda zdradziła też, że wróci do Kenii szybciej niż myślała, bo już 26 marca wyrusza w kolejną podróż.

„Chciałabym zaproponować ten wyjazd każdej singielce. Taki wyjazd z kobieca energia, ciekawymi wycieczkami, poznaniem mnie i Amello. Kenia jest piękna i bardzo gościnna dla turystów, czasem aż ciężko uwierzyć, bo każdy chce tu porozmawiać, każdy pyta jak się czujesz. Oczywiście jest tutaj tez bardzo duża bieda, turyści są siła napędową dla gospodarki. Moja rada to uzbroić się w cierpliwość i przyjeżdżając tutaj wrzucić na tzw luz „hakuna matata” oraz „pole pole” to już widać zaraz po wyładowaniu i przy odprawie paszportowej, wiele osób to dziwi, a ja już po kilku wizytach szanuje ich sposób bycia i z wdzięcznością i spokojem czekam na swoją kolej.”
Najnowsze komentarze