Co ujawnia Karolina Nowakowska? O wielkiej miłości do męża i córeczki!
URODZIŁAM SIĘ w Warszawie. Jestem dzieckiem wyjątkowej artystycznej pary. Mama, Czeszka prosto z Pragi, tancerka, choreograf, pedagog. Tata, Warszawiak. Aktor i reżyser filmowy.
MOJE DZIECIŃSTOW BYŁO bardzo pogodne i szczęśliwe. Wtedy jeszcze dużo czasu spędzaliśmy w czeskiej Pradze, u dziadków. Bardzo to lubiłam. Dzieciństwo wspominam bardzo dobrze. W wieku 6 lat stawiałam też swoje pierwsze kroki przed kamerą. W 1988 r. zostałam zaproszona przez panią Ulę Smoczyńską, która wówczas prowadziłą „Domowe Przedszole” w TVP do udziału w muzycznych odcinkach programu. Już wtedy plan i kulisy telewizji bardzo mi się spodobały, a piosenki, których się wtedy nauczyłam śpiewam dziś swojej córeczce i bardzo je lubi.
PAMIĘTAM ZE SZKOŁY PODSTAWOWEJ: Jako uczennica Pańtwowej Podstawowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. E.Młynarskiego dość szybko musiałam nauczyć się organizacji czasu. Lekcje, gra na fortepianie, dopiero potem zabawa. Czasem było trudno, ale z perspektywy czasu ogromnie cieszę się, że przeszłam taką dobrą lekcję już w podstawówce. Zresztą „małą Miodową”, jak nazywaliśmy naszą szkołę, wspominam z wielkim sentymentem. Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi, z którymi utrzymuję kontakt do dziś!
MOJĄ NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ Z TEGO CZASU BYŁA Marysia Nowina-Konopka. Siedziałyśmy razem w ławce i wspólnie przeżywałyśmy podstawówkowe rozterki miłosne i klasówki.Pamiętam, że w szkole czytałysmy też namiętnie Szekspira na role.
BYŁAM DOBRA Z większości przedmiotów, choć mój antytalent do matematyki ujawnił się około 6 klasy i tak już zostało :). W podstawówce bardzo lubiłam przedmioty humanistyczne, muzyczne (chodziłam też dodatkowo na chór), angielski i wychowanie fizyczne.
MOJA TRAUMA ZE SZKOŁY to matma.Z każdej szkoły 😉
PIERWSZĄ MIŁOŚĆ PRZEŻYŁAM w przedszkolu. Mój wybranek miał na imię Michał i był jasnym blondynem. Mieliśmy po 4 lata. Pierwszą platoniczną miłością był Nick Carter z zespołu Backstreet Boys. Ależ to było silne uczucie, szkoda, że jednostrone. Pierwszą prawdziwą miłość przeżyłam na początku liceum. Pzyjaźnimy się do dziś.
18 LAT – wydawało mi się, że jak mam dowód to jestem już taka dorosła. Bardzo się myliłam :), choć prawo jazdy miałam już od 17 roku życia.
PAMIĘTAM STUDNIÓWKĘ, bo nie był to miły dzień. Niedługo przed studniówką zostawił mnie chłopak, w którym byłam zakochana.Byliśmy ze sobą długo. Niebardzo chciałam się z tym pogodzić i zabiegałam o jego uczucie. Nieskutecznie. Kiedy się obudził i chciał do mnie wrócić na studiach, nie byłam już zaintresowana :). Oprócz zakończenia ten czas wspominam jednak bardzo miło.
MATURA to nauka, stres i fart na historii:). Najlepiej wspominam polski i angielski.
MÓJ PIERWSZY POMYSŁ NA STUDIA był oczywisty- zawsze wiedziałam, że zostanę aktorką.
PAMIĘTAM ZE STUDIÓW wiele rzeczy. Studiowałam dziennikarstwo, aktorstwo, byłam studentką studia aktorskiego, potem troszkę socjologii, a na koniec podyplomowe zarządzanie kulturą. Lubiłam zajęcia dziennikarskie, bo potrafiłam pisać i pracować z kamerą. Studia aktorskie i pierwsze kroki na deksach teatru Żydowskiego to już był pierwszy krok do realizacji marzenia o aktorstwie.
MOJA PIERWSZA PRACA- pamiętam reklamę prasową dezodorantu Secret, za którą mama pozwoliła mi kupć sobie Martensy. Chodziłam w nich tak dużo, że w końcu przetarły się pięty i mama je wyrzuciła :). Pracowałam jako statystka na planach filmów, seriali, programów tv. Oprócz drobnych pieniędzy wyniosłam z tej pracy dużo doświadczeń, które okazały się niezbędne w mojej późniejszej już pracy zawodowej na planie filmowym.
DOROSŁOŚĆ KOJARZY MI SIĘ z pełną odpowiedzialnością. Młody człowiek w liceum jeszcze niewiele o tym wie.
PIERWSZY SUKCES ZAWODOWY- pierwsze co przyszło mi do głowy to wygranie castingu do serialu „Zostać miss 2 ” w Tv Polsat. Ale przecież wcześniej z powodzeniem zagrałam w teatrze telewizji w reżyserii Mirosława Gronowskiego „Portret słabego pianisty”. Co prawda miałam wtedy 12 lat i jeszcze nie wiedziałam, że aktorstwo będzie moim zawodem, ale mogę powiedzieć, że oprócz wielkiej przyjemności i nauki od wspaniałych aktorów (m.in Grzegorza Wonsa czy Artura Barcisia), rola ta była moim pierwszym sukcesem. W dorosłym życiu postać Komandoski, czyli Magdy z serialu „Zostać miss 2” była dla mnie pierwszym ważnym momentem.
GDY MAM DOŁA potrzebuję ciepła męża i uśmiechu córeczki. Na szczęście od dawna nie miewam już „dołów”. Teraz najwyżej są to gorsze dni, które zdarzają się każdemu. Myślę, że jak się umie dostrzegać to, co najważnijesze, jak się umie cieszyć z tego, co się ma, „doły” się zdarzają rzadko. Ale do tego trzeba dorosnąć.
PIERWSZY ZAWÓD MIŁOSNY bolał jak cholera. To była wielka licealna miłość, długo szczęśliwa…Mimo tego, że te zawirowania miłosne bardzo mi przeszkadzały w przygotowaniach do matury, udało mi się ją dobrze zdać. Dużo się nauczyłam w tym czasie o sobie i swoich emocjach.
MÓJ WYMARZONY PARTNER wróci po pracy do domu na obiad :). Brzmi zabawnie, ale naprawdę muszę powiedzieć, że mam ogromne szczęście, bo mój mąż jest dla mnie idealnym parnterem. Pasujemy do siebie, mamy podobne wartości, oczekiwania, poczucie humoru. Uwielbiam spędzać z Nim czas, przyjaźnimy się. Wszyscy mamy różne doświadczenia na koncie. Niejednokrotnie i ja popełnilam błąd w ocenie mężczyzny. Najważniejsze jest jednak to, aby wyciągać z nich wnioski i żyć w zgodzie ze sobą. Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że pozwolił nam się spotkać. Jestem zdania, że warto iść za głosem serca, nawet wbrew przeciwnościom losu. Bo prawdziwa Miłość przez duże M nie zdarza się każdemu. Jeśli pojawi się na Twojej drodze, zrób wszystko, aby się spełniła.
MACIERZYŃSTWO TO DLA MNIE wielka radość, spełnienie i przewartościowanie życia. Wszystko się zmienia, na lepsze. Dziecko i rodzina stają się sensem życia. Wchodzimy w inny jego etap. Bezwarunkowa miłość i oddanie. Dziecko potrafi oczywiśie doprowadzić do łez, choćby bezsilności, ale z drugiej strony jedno jego przytulenie czy uśmiech są w stanie rozgonić każde czarne chmury. Dziecko to cud. Macierzyństwo to doświadczanie go każdego dnia.
NAJWIĘKSZY SUKCES – na przestrzeni lat mogłabym udzieli wielu odpowiedzi na to pytanie. Dziś jednak odpowiedź jest jasna jak słonce- największy mój sukces to szczęśliwy dom.
NAJWIĘKSZA PORAŻKA to coś, czego nawet nie staram się sobie przypomnieć. Każde złe doświadczenie, zły wybór, należy trakować jak nauczkę i wyciągnąć z tego wnioski, by budowac siebie od nowa- lepiej.
W PRZYSZŁOŚCI CHCIAŁABYM mieć na koncie więcej ciekawych ról, patrzeć z dumą jak dorastają nasze dzieci i podróżować z mężem po świecie.
BOJĘ SIĘ, że w naszym pięknym kraju będą coraz dłuższe zimy.
MOIM MARZENIEM JEST, aby w Polsce było dużo cieplej i każdego dnia świeciło słońce. 🙂 Wszystko byłoby wtedy weselsze, ludzie też.
WIERZĘ w Boga, miłość, prawdę, siebie i rodzinę. Wierzę w to, że to MY tworzymy swoją rzeczywistość i tylko od NAS zależy jak szybko sięgniemy po szczęście.
Najnowsze komentarze