Kasia Sawczuk planuje wydać debiutancką płytę? Zdradziła nam swoje muzyczne plany.

Obecnie Kasia Sawczuk jest w trakcie przygotowań do musicalu „Metamorfozy”. Aktorka jest mocno związana z muzyką też na co dzień, gdyż jest także piosenkarką, znaną jako Effy. Podczas ostatniej próby generalnej spektaklu porozmawialiśmy z Kasią. Opowiedziała nam o swoich muzycznych planach, skąd wziął się jej pseudonim Effy oraz o swoim związku z Francją, w tym francuskim mężczyzną.

Kasia Sawczuk w spektaklu „Metamorfozy”

„Metamorfozy”, reż. Jakuba Zalasy to musical oparty na piosenkach smooth jazzowych z lat 20. i 30. Przedstawienie będzie można zobaczyć 6 i 7 sierpnia, a później 24 i 25 września w Teatrze Garnizon Sztuki w Warszawie.

„Stwierdziłem, że fajnie byłoby stworzyć sztukę, gdzie my zapraszamy widza do świata przedstawionego, a nie jesteśmy wobec widza” – powiedział o spektaklu scenarzysta Marek Kozicki.

Kasia Sawczuk dołączyła do obsady dopiero tydzień temu. Wszystkiego się uczy i przed nią dużo pracy, aby dorównać reszcie występujących. Gra tzw. lolitkę, której rolę dzieli z Martą Piętką.

Debiutancki album Effy

Kasia Sawczuk, aka Effy, jest nie tylko aktorką, ale też wokalistką. Ma na koncie kilka wydanych singli, m.in. „Nie broń mi”, „RESET” i polsko-francuski „Powiedz mi to jeszcze raz” nagrany z jej partnerem. Zapytaliśmy Kasię Sawczuk, czy mierzy jeszcze wyżej i ma w planach wydanie debiutanckiej płyty.

„Jak najbardziej. Pracuję nad swoim debiutanckim albumem. Już kilka singli poszło w eter, zostały wydane. Przede mną kolejne premiery i inne działania muzyczne”

Kasia opowiedziała nam też historię związaną z powstaniem jej muzycznego pseudonimu.

„Jak byłam w szkole podstawowej, z przyjaciółką przeglądałyśmy księgę imion z Wielkiej Brytanii i wybrałyśmy sobie wymarzone imię, jakbyśmy się nie nazywały po polsku, jak rodzice dali nam po Bożemu, to co by to było i to było Effy. To Effy gdzieś ze mną chodziło przez całe lata nastoletnie. Nawet je sobie wytatuowałam na ramieniu, zanim jeszcze podpisałam kontrakt z wytwórnią i nie wiedziałam jeszcze jakie kroki podejmę w wypuszczaniu muzyki. Tak więc to imię od najmłodszych lat jest mi bliskie i również moi najbliżsi znajomi mnie tak nazywają. Za granicą opcja Effy zawsze też jest prostsza w wymówieniu”

Polka o francuskiej krwi

Kasia Sawczuk jest też związana z Francją. Wielokrotnie bywała w tym kraju w sprawach zawodowych, ale też ze zwykłego zamiłowania. W najbliższym czasie ponownie odwiedzi Paryż.

„Teraz byłam w Paryżu, bo nagrywaliśmy postsynchrony do serialu, który zrobiłam w tym roku. Pojawię się na premierowym spotkaniu z całą obsadą. Jadę tam też na wakacje. Jadę ponagrywać muzykę na południu Francji, odwiedzić przyjaciół i rodzinę mojego chłopaka”

Effy nie ukrywa, że jest zafascynowana Francją pod niemalże każdym względem: kulturą, przyrodą, kuchnią.

„Francuzi są trochę mniej pozbawieni blokad jak nasz naród polski, co daje taką niezwykłą świeżość w konwersacji i poznawaniu drugiego człowieka, ale także samego siebie. Jedzenie jest pyszne, ślimaki też lubię. Francja jest przepięknym krajem. Można, zresztą tak jak u nas w Polsce, odkrywać morza, góry, jeziora. Też jest przepięknym krajem, bo nie został zniszczony podczas II wojny światowej, dlatego nawet same centra miast mają tak wspaniałe budynki, które są rzeźbione, udekorowane i spacery po prostu są takim przeniesieniem w czasie. Dodaje to takiego romantyzmu w spędzeniu czasu, nawet zwykłe pójście na lunch jest zakrapiany jakimś romantycznym przeżyciem”

Serce Kasi uwiódł też francuski mężczyzna. Partnerem piosenkarki od kilku lat jest Mattia Rosinski. Jak para się poznała?

„Poznaliśmy się przez muzykę. Zaczęliśmy razem tworzyć muzykę, pisać właśnie na mój album i tak pisaliśmy tej muzyki dużo po prostu (śmiech) i tak pisaliśmy, pisaliśmy, no i tak wypisaliśmy sobie przyszłość”

Effy nie wyklucza, że na jej debiutanckiej płycie pojawią się także francuskojęzyczne utwory.