Karolina Kominek odkrywa sekrety swojej kariery: ‘Musiałam odnaleźć szaleństwo w sobie!’”
Aktorstwo było dla niej powołaniem od najmłodszych lat. Karolina Kominek, jedna z najbardziej wszechstronnych i utalentowanych aktorek swojego pokolenia opowiada o drodze na scenę, inspiracjach, największych wyzwaniach zawodowych oraz o tym, co daje jej siłę w życiu prywatnym.

Kim jest Karolina Kominek?
Karolina Kominek, to aktorka dla której aktorstwo od zawsze było pasją i świadomym wyborem życiowym. Na ekranie i scenie wyróżnia się zaangażowaniem, wszechstronnością i umiejętnością wcielania się w złożone postacie.
Jej kariera to historia nieustannego rozwoju, pracy nad warsztatem i poszukiwania inspiracji zarówno w literaturze, muzyce, jak i codziennym życiu. Dzięki temu każda jej rola jest wyjątkowa i głęboko przemyślana.
Jest znana z ról, które wymagają dużej emocjonalnej intensywności, a także odwagi w podejmowaniu wyzwań, takich jak sceny kaskaderskie czy praca w różnych językach. W swoich kreacjach potrafi łączyć wrażliwość z siłą, co czyni jej postacie niezwykle autentycznymi i zapadającymi w pamięć.
Poza karierą zawodową jest osobą skupioną na rodzinie, którą uważa za najważniejszy filar swojego życia.
Jej spojrzenie na aktorstwo i życie jest pełne pokory, wiary w przeznaczenie oraz przekonania, że każda trudność prowadzi do czegoś wartościowego.

WYWIAD Z KAROLINĄ KOMINEK
Co sprawiło, że zdecydowała się Pani na aktorstwo? Czy to była pasja od dzieciństwa, czy decyzja podjęta później?
Aktorstwo było moim marzeniem, odkąd pamiętam – już jako mała dziewczynka wyobrażałam sobie siebie na scenie. W liceum świadomie podjęłam decyzję, by się temu poświęcić, i intensywnie przygotowywałam się do egzaminów do szkoły teatralnej. Udało mi się dostać za pierwszym razem, co było dla mnie nie tylko ogromnym szczęściem, ale i potwierdzeniem, że ten wybór nie był przypadkowy. Aktorstwo to coś, co we mnie dojrzewało przez lata – od marzenia małej dziewczynki po świadomą, wybraną drogę życiową.
Jak wspomina Pani swoje pierwsze kroki na scenie lub przed kamerą? Czy pamięta Pani pierwszą rolę, która miała dla Pani szczególne znaczenie?
Pamiętam to doskonale, ponieważ debiut w Teatrze Telewizji w roli Inki w spektaklu Inka 1946 był dla mnie ogromnym przeżyciem. To nie była tylko pierwsza ważna rola – to była opowieść o kimś, kto mimo młodego wieku miał w sobie niezwykłą odwagę i moralną siłę. Sama możliwość wcielenia się w tak ważną postać historyczną była dla mnie zaszczytem, ale też ogromnym wyzwaniem. Praca nad tym spektaklem nauczyła mnie bardzo wiele – zarówno o aktorstwie, jak i o samej sobie. Do dziś mam do tej roli szczególny sentyment.
Czy rodzina wspierała Pani decyzję o wyborze takiej ścieżki zawodowej?
Dla moich rodziców mój wybór był trudny – doskonale wiedzieli, że droga aktorska nie jest usłana różami. Mimo to zawsze mnie wspierali i wspierają.
Jak wspomina Pani okres nauki w szkole teatralnej? Czy był to czas bardziej inspirujący czy wymagający?
Czas nauki w szkole teatralnej wspominam jako niezwykle intensywny i wymagający. To były cztery lata pełne pracy, poświęceń i wyzwań, ale też ogromnych inspiracji. Zajęcia często trwały do późnych godzin, zwłaszcza w trakcie sesji egzaminacyjnych, jednak spotkania z wybitnymi pedagogami, aktorami i reżyserami wynagradzały cały wysiłek i dzisiaj po ponad 15 latach wspominam ten czas jako jeden z fajniejszych w moim życiu.
Czy jest jakiś profesor lub mentor, który szczególnie wpłynął na Pani rozwój jako aktorki?
Gdybym miała wskazać jednego pedagoga ze szkoły teatralnej, który najmocniej wpłynął na mój rozwój i myślenie o zawodzie, byłby to Krzysztof Globisz. Był dla mnie wtedy postacią kluczową – jego podejście, mądrość i sposób pracy otworzyły mi oczy na wiele aspektów aktorstwa. Kochałam również zajęcia z Jerzym Stuhrem, ogromnie dużo nauczyłam się od Małgorzaty Hajewskiej. Oczywiście, szkoła to jedno, ale wiele nauczyłam się też od aktorów i reżyserów, z którymi miałam i wciąż mam szczęście pracować.
Czy nauka w szkole teatralnej przygotowała Panią na wyzwania, jakie niesie praca w filmie i telewizji?
Szkoła Teatralna nauczyła mnie bardzo wiele, zwłaszcza jeśli chodzi o istotę aktorstwa i warsztat. Jednak nie przygotowała mnie na wyzwania związane z tym zawodem – na rozczarowania czy to, jak trudna i niepewna potrafi być ta droga. Tego wszystkiego musiałam doświadczyć i sama znaleźć drogę do tego jak się ochronić i o siebie dbać.

Czy ma Pani ulubioną rolę spośród tych, które Pani zagrała? Jeśli tak, co ją wyróżniało?
Jeśli miałabym wskazać swoją ulubioną rolę, to ogromny sentyment i sympatię czuję do Grety z serialu Zatoka Szpiegów. Była to postać zupełnie inna od tych, które grałam wcześniej – wymagająca, ale jednocześnie sprawiająca mi ogromną przyjemność. Uwielbiam też Lenę z Czarnych Stokrotek. To postać bardzo nieszablonowa, a praca nad nią była jednym z większych wyzwań w mojej karierze.
Jak przygotowywała się Pani do roli w „Szadzi”? Czy rola w tym thrillerze wymagała od Pani szczególnych umiejętności lub przygotowania psychicznego?
Do roli w Szadzi przygotowywałam się, głównie sporo czytając o zaburzeniach psychicznych oraz o funkcjonowaniu szpitali psychiatrycznych, ponieważ grałam panią psycholog. Była to bardzo specyficzna praca, bo moja postać jest mocno przewrotna i przez długi czas udaje kogoś, kim nie jest. Musiałam też odnaleźć w sobie pewne pokłady szaleństwa, co było jednocześnie największym wyzwaniem i najbardziej fascynującym elementem tej roli.
„Zatoka Szpiegów” to zupełnie inny gatunek – czy pracując nad tą produkcją odczuwała Pani różnice w podejściu do budowania postaci?
Rola Grety w Zatoce Szpiegów była dla mnie wyjątkowym doświadczeniem, szczególnie ze względu na kostium, który odgrywał ogromną rolę w budowaniu tej postaci. Jako aktorzy uwielbiamy kino kostiumowe, bo pozwala nam przenieść się w zupełnie inny świat. Mocny i wyrazisty wizerunek w przypadku Grety to rodzaj maski, pod którą skrywa wrażliwą i kruchą naturę.
Jakie wyzwania aktorskie przyniosła rola w „Czarnych stokrotkach”? Czy było coś, co szczególnie Panią zaskoczyło na planie?
Rola Leny w “Czarnych stokrotkach” była dla mnie wyjątkowym wyzwaniem. Moja bohaterka to archetypiczna matka-lwica, gotowa na wszystko, by chronić swoje dziecko. Przygotowując się do tej roli, czerpałam z własnych doświadczeń macierzyństwa, co pomogło mi zrozumieć jej motywacje. Praca na planie Czarnych Stokrotek była pełna wyzwań, począwszy od zdjęć podwodnych, scen kaskaderskich, grania w języku czeskim, aż po ogromnie emocjonalne, intymne sceny. Możliwość wcielenia się w tak złożoną postać była dla mnie niezwykle satysfakcjonująca.
Jak wygląda Pani proces przygotowywania się do roli? Czy ma Pani jakieś swoje rytuały lub techniki?
Myślę, że jak każdy aktor, wypracowałam sobie swoje indywidualne sposoby pracy. Każda rola jest dla mnie nowym otwarciem – nie powielam schematów, bo każda postać wymaga innego podejścia. Inspiracji i pomysłów szukam w różnych miejscach, w zależności od tego, czego dana rola wymaga. Bardzo dużo czerpię z intuicji i osobistych doświadczeń, a przygotowania często obejmują czytanie, research i analizę. Ważnym elementem jest też muzyka – przed niektórymi scenami słucham utworów, które pomagają mi wejść w odpowiedni nastrój.

Jak radzi sobie Pani z emocjonalnie wymagającymi scenami?
Radzenie sobie z emocjonalnie trudnymi scenami jest integralną częścią mojej pracy jako aktorki. W takich momentach czerpię z własnych doświadczeń i intuicji, co pozwala mi autentycznie oddać emocje postaci. Przygotowując się do wymagających scen, staram się zrozumieć motywacje bohaterki i znaleźć w sobie pokłady uczuć, które rezonują z jej przeżyciami. Ważne jest dla mnie również zachowanie równowagi między zaangażowaniem emocjonalnym a dystansem, aby móc efektywnie funkcjonować zarówno na planie, jak i poza nim.
Kto jest najważniejsza osobą w Pani życiu ?
W moim życiu najważniejsi są bliscy. Przede wszystkim moja córeczka i moja rodzina – to oni są moim największym wsparciem i źródłem radości.
Jakie jest Pani motto, którym kieruje się Pani w życiu ?
Nie mam jednej konkretnej dewizy czy motta, którym kieruję się w życiu, ale jako osoba wierząca staram się postępować zgodnie z chrześcijańskim podejściem. Wierzę też głęboko, że wszystko, co jest nam przeznaczone, prędzej czy później do nas przyjdzie. Staram się trzymać tej myśli i o niej nie zapominać.
Kim chciałabyć Pani jak była mała?
Już jako mała dziewczynka marzyłam o byciu aktorką. W zasadzie nie pamiętam, żebym miała inne marzenia tego typu.
Jaki jest Pani ulubiony kraj do odwiedzania lub zamieszkania?
Nie mam takiego, kocham podróże i chciałabym odwiedzić każde miejsce w którym jeszcze nie byłam.
Gdy patrzy Pani wstecz, co by Pani powiedziała małej sobie?
Powiedziałabym małej sobie: “Jesteś dzielna, dajesz radę, wszystko będzie dobrze. Jestem z tobą i ze wszystkim sobie świetnie poradzisz.”
Karolinę na wiosnę 2025 będziemy mogli oglądać w Zatoce Szpwgów w drugim sezonie w TVP1.
Najnowsze komentarze