Gwiazdy głęboko poruszone! Film „Back to Black” opowiadający historię Amy Winehouse w piątek już w kinach! Co o nowym filmie powiedzieli celebryci?
W piątek, 19 kwietnia swoją polską premierę miał film opowiadający o Amy Winehouse, kultowej już brytyjskiej piosenkarce, która zdominowała brytyjską muzykę na początku XXI w. Jej charakterystyczny styl i brzmienie wzniosły ją na wyżyny, z których jednak gwałtownie upadła, ginąc w wieku zaledwie 27 lat.
Od dziecka otoczona muzyką
Amy Winehouse urodziła się 14 września 1983 w Londynie w rodzinie żydowskiej (m.in. o korzeniach polsko-rosyjskich) która miała bardzo duże powiązania muzyczne. Jej babcia była piosenkarką obytą w świecie jazzu, do którego miłością zaraziła również Amy. Jej ojciec z kolei był śpiewakiem-amatorem, który zwykł śpiewać jej hity z lat 50. I 60., a szczególnie piosenki Franka Sinatry. Babcia wcześnie zachęciła młodą Amy aby uczęszczała do szkoły teatralnej, gdzie brała lekcje śpiewu i stepowania. Ogólnie rzecz biorąc była w bardzo bliskich i ciepłych stosunkach z babcią, którą traktowała jak przyjaciółkę. W międzyczasie grała na gitarze swojego brata Alexa, a potem, w wieku 14 lat, dostała własną gitarę, a rok później zaczęła komponować swoje pierwsze piosenki. W młodym wieku była wielokrotnie przenoszona ze szkoły do szkoły za nieodpowiednie zachowanie. Ten buntowniczy, charakterystyczny styl utrzyma się nawet podczas jej kariery, a nawet stanie się jej znakiem rozpoznawczym. Potem zaczęła występować z lokalną grupą Bolsha Band oraz śpiewać w National Youth Jazz Orchestra, gdzie została w 2000 roku wyróżnioną wokalistką śpiewając m.in. słynne „Moon River” Audrey Hepburn ze „Śniadania u Tiffany’ego”. Już wtedy mówiono, że Amy ma głos, jakby została przeniesiona wehikułem czasu z lat 50.
Jakiś czas później jej przyjaciel przesłał jej taśmę do pracownika jednej z wytwórni płytowych, która poszukiwała wokalistki jazzowej. Potem wszystko poszło już z górki. Felix Howard, pracownik wytwórni, tak wspomina Amy, gdy pierwszy raz pojawiła się na sesji nagraniowej: „To było niepodobne do niczego, co kiedykolwiek przeszło przez mój radar. Kiedy pojawiła się na naszej pierwszej sesji, miała na sobie parę dżinsów, które całkowicie się rozpadały, z wyhaftowanym na tyłku napisem „I Love Sinatra”. To właśnie Amy. Po prostu się w niej zakochałem. Miała moc straszenia bardzo doświadczonych, słonych jazzmanów. Robiłem jej sesję z kilkoma bardzo poważnymi graczami. Kiedy zaczynała śpiewać, mówili: „Jezu Chryste!”.
Unikalny głos i styl z lat 60. były jej znakiem rozpoznawczym
Jej charakterystyczny styl, szczególnie fryzura na „pszczeli ul” oraz bardzo mocny, niemalże karykaturalny makijaż przypomina mroczną wersję Brigitte Bardot oraz piosenkarek retro z lat 60., a szczególnie The Ronettes, które wspomniane są nawet w filmie. Nosiła ogromny kok, miała wytatuowane całe ciało (szczególnie z motywami pin-up girls, którymi fascynowała się Amy) oraz ubierała kolorowe sukienki i kontrastujące dodatki, które przypominały kicz i bohemę.
Amy posiadała również wyjątkowy, charakterystyczny dla afro-amerykańskich piosenkarek jazzowych głos, który był rzadko spotykany w Europie. Ten charakterystyczny ton predestynował Amy do wykonywania muzyki jazzowo-soulowej. Krytycy muzyczni twierdzili, że jej głos jest „wyjątkowo surowy i podatny na łamanie serca.”
Bliskie spotkania z Amy Winehouse. Przebieg premiery.
Podczas premiery liczne gwiazdy wypowiedziały się na temat słynnej wokalistki. Co ciekawe, Piotr Metz, polski radiowy dziennikarz muzyczny, który był obecny na premierze, miał nawet okazję siedzieć obok Amy Winehouse w samolocie. Przyznał jednak, że większość lotu Amy spędziła w toalecie – zapewne ze względu na to, że było to w czasie, kiedy miała ciężkie epizody z alkoholem i narkotykami. Natomiast znany dziennikarz jest zachwycony karierą i muzyką Amy. Ceni szczególnie jej szczerość i autentyczność, zwracając uwagę: ”w XXI w., kiedy rozrywka wypchnęła trochę muzykę, ona pokazała, że szczerość, prawdziwa sztuka, wierność sobie i kierowanie własną karierą na swoich zasadach może przynieść 5 Nagród Grammy. Ten film jest moim zdaniem także instruktażem dla zaczynających karierę młodych muzyków (…) Pod względem pokazania tego, jaką postacią była Amy Winehouse ten film jest doskonały.” Spytaliśmy Piotra Metza również o opinię na temat aktorki odgrywającej rolę Amy. „Pani [Marisa Abela – przyp. red] która grała Amy Winehouse przede wszystkim znakomicie czuje ducha osoby, w którą się wciela.”
Marisa Abela, która wciela się w role Amy Winehouse, jest brytyjską aktorką urodzoną 7 grudnia 1996 roku. Jej ojciec ma pochodzenie maltańsko-libijskie i angielskie, a matka, tak jak w przypadku Amy, ma pochodzenie polsko-rosyjsko-żydowskie. Ukończyła Krolewską Akademię Sztuki Dramatycznej w Londynie. Do tej pory mogliśmy ją zobaczyć m.in. w serialu HBO „Branża” z 2022 oraz filmie „Szpieg, którego nie było” z 2022. Co ciekawe, Marisa miała też mały epizod w hicie ubiegłego lata, „Barbie”.
Katarzyna Bonda tak jak Amy – również była buntowniczką
Na premierze pojawiła się również pisarka Katarzyna Bonda, która wyraziła swą opinię na temat Amy. Jak sama twierdzi, ciężko przeżyła śmierć Amy Winehouse. Bestsellerowa pisarka mówi, że paradoksalnie – Amy jest osobą, która doładowuje ją pozytywnie. Poczytna autorka przyznała również, że posiada unikalną kolekcję płyt winylowych z podpisem Amy Winehouse, a jej muzyka łączy pokolenia i działa na wszystkich – a fakt, że Pani Bonda przyszła na premierę z córką wiele mówi o potencjale jednoczenia w muzyce Amy.
Pisarka podzieliła się swoimi doświadczeniami z młodości, przyznając, że jej życiowe credo „lepiej szybko spłonąć niż tlić się powoli” było inspirowane Kurtem Cobainem, wokalistą Nirvany, który – tak jak Amy – zginął w młodym wieku. Bonda mówi: „Gdy słucham muzyki tych ludzi, którzy – albo wcześnie zginęli albo cały czas ją robią – to przypominam sobie, że kiedyś taka byłam, że kiedyś byłam buntowiczką, że kiedyś rewolta była moim drugim imieniem. I myślę, że to jest najważniejsze. Nie wiemy tak naprawdę jakby to mogło być, gdyby Amy się zestarzała.”
Zapytana o dawkę inspiracji, jaką dostarczył jej film, odpowiedziała, że motyw muzyczny na pewno znajdzie się w jej nowej powieści. Co więcej, o swoich artystycznych poszukiwaniach powiedziała: „Ja zresztą tego poszukuję – i w historiach ludzkich, ale też i w historiach już napisanych, które możemy oglądać.”
Magdalena Bolesławska smutna po seansie. „Film o niezwykłej kobiecie.”
Magdalena Maria Bolesławska, twórczyni cyfrowa w temacie lifestyle i zdrowego odżywiania świeżo po seansie powiedziała: „Smutne” – na pytanie o wrażenia po seansie. Dodała, że był to film o niezwykłej, ale i nieszczęśliwej kobiecie, która chciała, by jej życie wyglądało zupełnie inaczej. „Amy sama powiedziała, że nie została stworzona do śpiewania, tylko do tego, żeby być żoną i urodzić dzieci, co się nie spełniło.” – powiedziała o losach Amy. Twierdzi, że większość artystów tworzy pod wpływem bólu, co – musimy przyznać – dało się widzieć w tym konkretnym obrazie. Zapytana o jakość filmu, odpowiedziała: „Jest świetnie zrobiony, główna aktorka wcieliła się stuprocentowo w rolę, jest podobna, ma podobny głos, ja miałam wrażenie że tak jakbym oglądała Amy na ekranie. Takie jest moje zdanie, ona piękna odegrała emocje w tym wszystkim, co się na ekranie działo.”. Bolesławska podkreśliła fakt, jak wszystkie piosenki Amy były doskonale wplecione w filmie – były opowiedziane w formie historii, którą następnie przeniesiono na papier i zaśpiewano. Całym sercem poleca wszystkim wybranie się na seans – a zwłaszcza kobietom, bo to film o kobiecie, dla której najważniejsza jest miłość.
Najnowsze komentarze