Emilia Komarnicka o drodze do sławy, wyzwaniach aktorskich i wiele więcej. ( WYWIAD)
W ekskluzywnym wywiadzie dla naszego portalu popularna aktorka Emilia Komarnicka uchyliła rąbka tajemnicy na temat swojego życia zawodowego i prywatnego. Opowiedziała nam o swoich inspiracjach, wyzwaniach jakie napotkała na swojej drodze do sławy, oraz o planach na przyszłość.

Kim jest Emilia Komarnicka ?
Emilia Komarnicka to polska aktorka i wokalistka, która zyskała szeroką rozpoznawalność dzięki swoim występom w popularnych serialach i filmach. Urodziła się 24 czerwca 1985 roku w Brzegu i już od najmłodszych lat wykazywała talent artystyczny. W 2008 roku ukończyła prestiżową Akademię Teatralną w Łodzi stawiając pierwszy krok ku swojej wymarzonej karierze.
Prywatnie Emilia Komarnicka jest szczęśliwą żoną i matką. W 2017 roku poślubiła aktora Redbada Klynstrę, z którym doczekała się dwóch synów, którzy są dla niej oczkiem w głowie.. Aktorka chętnie dzieli się ze swoimi fanami fragmentami swojego życia prywatnego pokazując na Instagramie zdjęcia z rodzinnych wyjazdów i codziennych chwil.

WYWIAD Z EMILIĄ KOMARNICKĄ
- Jakie były Pani pierwsze kroki na drodze do aktorstwa? Co skłoniło Panią do rozpoczęcia tej kariery? Ile miała Pani wtedy lat?
Miałam 7 lat kiedy koleżanka z ławki szkolnej obwieściła mi, że chce zapisać się do „Biedronek” – dziecięcego zespołu estradowego działającego przy brzeskim Klubie Garnizonowym. Poszłam na zapisy razem z nią, ale…nie dostałam się.. To był zespół przy Klubie Garnizonowym tylko dla dzieci wojskowych. Zespół prowadziła (i prowadzi do dziś!) niezwykła kobieta- Jana Koronkiewicz. Mój Anioł w drodze na scenę. Widocznie zobaczyła we mnie potencjał, bo po krótkim okresie próbnym zostałam w zespole. Byłam tam przez 12 lat mojego życia. Zespół taneczny, estradowy, wokalny, teatr tańca – we wszystkich brałam udział. Wtedy nasza scena stała się moim drugim domem. Nie myślałam o aktorstwie, głównie chciałam tańczyć, ale to właśnie tam w Biedronkach poznałam uczucie bycia na scenie.
- Czy od zawsze marzyła Pani o byciu aktorką, czy też był to przypadek lub stopniowo rozwijająca się pasja?
Nie marzyłam o aktorstwie, ale od najmłodszych lat wiedziałam, że scena jest moją pasją. Naturalną koleją rzeczy było wybranie kierunku studiów. Dziś myślę o tym, że miałam szczęście, że tak wcześnie rozpoznałam i umiałam podążyć za swoim zamiłowaniem. Czasami powtarzam swoim synom, że największą naszą odpowiedzialnością jest odnalezienie swego powołania, kim chcemy być i możemy być, aby dzielić się ze światem tym wszystkim, czym zostaliśmy obdarowani.
- Czy w Pani otoczeniu byli jacyś aktorzy lub osoby związane ze światem filmu, którzy zainspirowali Panią do podjęcia tej profesji?
W mojej rodzinie ze strony taty “umiłowanie teatru” przekazywane było z pokolenia na pokolenie. Moja prababcia Janina była niezwykłą osobowością, Mój dziadek Zbyszek, jej syn grywał i reżyserował amatorskie przedstawienia teatralne w czasie studiów, ale został nauczycielem. A mój tata, który również na studiach działał w amatorskich grupach i jego siostra to prawdziwi artyści życia. Nikt nie pracował zawodowo w teatrze, ale potencjał płynie od nich.
- W jakim wieku po raz pierwszy wystąpiła Pani przed kamerą/na scenie? Gdzie to było?
Mój pierwszy występ wraz z zespołem Biedronki był chyba z okazji Dni Brzegu. Pamiętam, że byłam przebrana za Charliego Chaplina i tańczyłam w stylu lat 20stych. Pamiętam to uczucie radości, chyba po tym człowiek zawsze poznaje, że to jego pasja :-).
- Jaką rolę odegrała Pani w swoim debiucie? Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas tego doświadczenia?
Debiut na profesjonalnej scenie miał miejsce w Teatrze Jaracza w Łodzi, na trzecim roku studiów poproszono mnie o zastępstwo. Grałam Romkę. Pamiętam, że od pierwszej chwili czułam niesamowite emocje podczas tego występu. Moja profesorka, bardzo znana aktorka podeszła do mnie po przedstawieniu i powiedziała: „Skąd w takim małym ciałku taka potężna moc? Zobaczyliśmy na scenie całe tabory Romów, a nie jedną aktorkę, jakbyś miała to we krwi!”

- Czy debiut wiązał się z jakimiś wyzwaniami lub trudnościami? Jak sobie z nimi Pani poradziła?
Debiut zawsze wiąże się z wyzwaniami, wszak wszystko jest po raz pierwszy. Na szczęście zawsze ufałam swojej intuicji.
- Którą z dotychczasowych ról uznaje Pani za najtrudniejszą do zagrania? Dlaczego?
Moim największym wyzwaniem jak do tej pory jest spektakl pt “Kto ma Klucz”, który stworzyliśmy razem ze Stefano Terrazino. To spektakl inny, niż wszystkie, w których do tej pory brałam udział. I nie tylko dlatego, że jest połączeniem tańca, śpiewu i teatru, ale przede wszystkim dlatego, że ma on ogromna moc oddziałowywania. Gramy go w całej Polsce na dużych i małych scenach, i za każdym razem widzowie przychodząc ze łzami w oczach po spektaklu, mówią z niedowierzeniem „to jest o mnie”, „skąd wiedzieliście tyle o moim życiu”. Udało nam się pokazać uniwersalną historię, która przydarza się każdemu z nas, traktuje bowiem o kryzysie w relacji międzyludzkiej. Któż tego nie doświadczył?
A dlaczego ta rola była najtrudniejsza…dlatego że tworzenie tego spektaklu w aspekcie nie tylko reżyserskim, ale i aktorskim polegało przede wszystkim na zaufaniu intuicji. Przedstawienie powstawało z improwizacji i z przekonania o sile wartości ocalających relacje pomiędzy ludźmi. Zaufaliśmy i powstał spektakl, który przerósł wszelkie nasze wyobrażenia na ten temat.
- Z jakimi wyzwaniami aktorskimi musiała się Pani mierzyć w tym przypadku? Jakie przygotowania były potrzebne do wykreowania tej postaci?
Nie chodzi tylko o budowanie postaci. Razem ze Stefano byliśmy nie tylko aktorami, ale także autorami scenariusza, reżyserami i producentami. Oczywiście byłoby jeszcze trudniej bez dobrych ludzi, którzy nas wspomagali, jak Agnieszka Herman, która uszlachetniała słowo, czy Redbad, który na ostatnim etapie był naszym reżyserskim coachem. Jesteśmy bardzo wdzięczni także Chatce Żaka w Lublinie za współpartnerstwo produkcyjne. Zamysł, pomysł, realizacja powstała z nas. Myślę, że to zaufanie do własnej kreacji, wsłuchiwanie się w intuicję, odrzucenie wszelkich znanych schematów, czyli “rzucenie się w nieznane” – wymagało sporo odwagi. Odbiór publiczności za każdym razem świadczy, że było warto.
- Czy podczas swojej kariery aktorskiej miała Pani okazję zagrać w nietypowej lub zaskakującej roli? Jakie to było doświadczenie?
W Teatrze Wybrzeże, na początku mojej profesjonalnej drogi grałam role „nie po warunkach”. Zewnętrznie wyglądam na amantkę, ale moje wewnętrzne emploi raczej podążało wtedy w stronę chłopczycy, ewentualnie zimnej blondynki. I tam bardzo często się to w rolach manifestowało. Zresztą w ogóle w Teatrze mam szczęście do ról. Teraz w moim ukochanym Teatrze Ateneum w Warszawie, z którym jestem związana, mam również sposobność grania przeróżnych ról.
- Czy zdarzyło się Pani pracować na planie filmowym lub teatralnym w szczególnie trudnych warunkach? Jak sobie Pani z tym poradziła?
Śmieje się, że najtrudniejsze sytuacje życiowe przeżyłam na scenie:-). Kiedyś prowadziłam koncert telewizyjny w temperaturze 3C (odczuwalna -5), a ja w jedwabiach i sandałkach przez trzy godziny nie miałam jak zejść ze sceny. Innym razem grałam w piance, gdyż moja bohaterka potrzebowała dodatkowych 80 kg, a upał był 40 stopniowy…no można było zemdleć. Było kilka takich sytuacji…to trudny zawód 🙂
- Czy jest jakaś aktorka lub aktor, których Pani podziwia i z których czerpie inspiracje? Dlaczego?
Na początku trafiłam do Teatru Wybrzeże, w którym grała i gra do dzisiaj Dorota Kolak. Jedna z najlepszych aktorek wszechczasów polskiego teatru, dużo grałam u jej boku, ogromnie dużo się od niej nauczyłam.
- Czy miała Pani okazję współpracować z jakimś wybitnym reżyserem lub aktorką/aktorem, od którego wiele się Pani nauczyła?
Zawsze staram się uczyć od ludzi, z którymi pracuje. Ciekawi mnie ich sposób myślenia, ich profesjonalizm, kreatywność. Wspaniale też pracowało mi się z Redbadem, jako reżyserem .On ma rewelacyjną technikę prowadzenia aktorów, tak, że proces poszukiwań i prób staje się arcyprzyjemną podróżą i absolutnie nie jest to związane z tym, że trochę lepiej się znamy.

- Jakie są Pani aktorskie marzenia na przyszłość? Jakie role chciałaby Pani zagrać?
Spektakl „Kto ma Klucz.” uświadomił mi, jak potężną odpowiedzialność niesie w sobie teatr.
Widzowie piszą, że dzięki naszemu spektaklowi decydują się na terapie małżeńskie, że zaczynają inaczej spostrzegać swoje relacje, że odzyskują nadzieję na zmiany.
Czyli my jako artyści mamy ogromny wpływ na świadomość ludzi. Naszą odpowiedzialnością jest z tego mądrze korzystać. Teraz po spektaklu „Kto ma Klucz.” wiem, że chcę grać tylko przestawienia, które mają taką “moc przemienienia” Na całą reszta szkoda czasu.
- Czy jest jakiś gatunek filmowy lub teatralny, w którym chciałaby Pani się bardziej wypróbować?
Chciałabym więcej grać w dobrych i pięknych musicalach, może dlatego, że jest w nich dużo tańca, śpiewu, dobrej energii. Kocham musical.
- Jakie rady dałaby Pani młodym osobom, które marzą o zostaniu aktorkami?
Dlaczego, ale przede wszystkim po co chcesz zostać aktorem…
- Jak wspomina Pani dzieciństwo? Co z niego Pani najbardziej pamięta?
Biały dom otoczony kwiatami, wypełniony troską, uwagą i miłością. Jestem szczęśliwym człowiekiem.
- Kto jest najważniejsza osoba w Pani życiu ?
Tych osób jest wiele, ale teraz, gdy zostałam Mama łatwo zgadnąć kto stoi na czele.
- Jaka jest Pani ulubiona kuchnia i danie z niej ?
Uwielbiam smakować. Uwielbiam poznawać nowe kraje poprzez kuchnie. Nie jestem w stanie zdecydować się na jedną kuchnię, ale mam kilka wspomnień, chwil, w których również poprzez jedzenie przeniosłam się w inny wymiar 🙂
- Posiada Pani motto życiowe, które prowadzi lub prowadziło Panią przez życie?
Mam kilka:
Nasza największą odpowiedzialnością jest wiedzieć czym i dlaczego możemy podzielić się ze Światem.
Szczęście TEŻ jest kwestia decyzji.
Zaufaj, że wszystkie odpowiedzi są w Tobie.
- Ulubiony film wszechczasów?
To się zmienia wraz z etapem życia. W podstawówce – „Dirty dancing”. W liceum – „Matrix”. Na studiach – „Wierny Ogrodnik”. Potem – „I Origins” i jeszcze wiele innych.
Od kiedy jestem Mamą mam spore zaległości, ale za to nieźle się poruszam w bajkach – „Moje magiczne Encanto” zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
- Ma Pani inne pasje niż aktorstwo?
Taniec i …samorozwój, szeroko rozumiany.

- Gdy patrzy Pani wstecz na całe swoje życie, co by Pani powiedziała małej sobie?
Tak trzymaj 🙂
- Jak Pani postrzega ewolucję swojej postaci Agaty w ,,Na dobre i na złe”?
Agata Woźnicka z Na dobre i na złe podoba mi się. To troszeczkę odbicie mnie samej, bardzo samodzielnej, samotnej, kontrolującej sprzed 15lat. Nie mniej jednak nie jest łatwo mi grać tę postać, bo ja przez ten czas przeszłam wiele radykalnych zmian, a ona wybiera wciąż te same rozwiązania. Uśmiecham się do jej bezwzględnej wytrwałości w nieodbieraniu lekcji życiowych.
- Jak „Na dobre i na złe” wpłynęło na Pani życie prywatne i karierę?
Serial przyniósł mi popularność i to w pierwszym etapie mojej zawodowej drogi. Chyba nie byłam na to gotowa. Nie wiedziałam po co się to wydarza. Teraz pewnie podjęłabym kilka innych decyzji …ale nie żałuję. Niczego w życiu nie żałuję. Wszystko traktuję jako niezwykłą możliwość rozwoju.
- Jakie jest Pani ulubione wspomnienie z planu zdjęciowego „Na dobre i na złe”?
Uwielbiałam grać z Bartkiem Opinią i Andrzejem Zielińskim. Ten duet zawsze gwarantował aktorskie żarty i dobry nastrój na planie. Zresztą, w Na dobre I zle w ogóle jest miło. Teraz bywam tam od czasu do czasu, ale zawsze z wielką nostalgią…przede wszystkim do Ludzi.
- Czy jest jakaś anegdota związana z serialem, którą chciałaby Pani podzielić się z widzami?
Pamiętam, że kiedyś uczyłam się tekstu z moją znajomą, która mi sparingowała. Po przeczytaniu anegdoty medycznej w tym odcinku rozpoznała objawy, z którymi borykała się jej Mama. Jak się później okazało – bardzo trafnie. Także serial spełnia swoją misję.
27. DZIĘKUJE ZA MIŁĄ I SERDECZNĄ ROZMOWĘ, ŻYCZĘ WSZYSTKIE DOBREGO.
RÓWNIEŻ DZIĘUJE I POZDRAWIAM CZYTELNIKÓW AW PRESS I ZŁOTEJ SCENY.

Usually I do not read article on blogs however I would like to say that this writeup very compelled me to take a look at and do so Your writing taste has been amazed me Thanks quite nice post
co za ściema !!!