Dziś pożegnano Zbigniewa Wodeckiego. Jak wspominają go najbliżsi?
Zbigniew Wodecki odszedł w zeszły poniedziałek. To było tak nagle kiedy wszyscy już odetchnęli, że najgorsze ma za sobą. Po udarze i pobycie w szpitalu poczuł się lepiej. Była nadzieja, ale trwała krótko. Wiadomość o jego śmierci pogrążyła w żałobie jego rodzinę, przyjaciół, kolegów i koleżanki z branży. Dziś wszyscy chcieli go pożegnać po raz ostatni na cmentarzu Rakowieckim w Krakowie. Było smutno, wzruszająco, były łzy i wspomnienia. Tuż przed południem hejnaliści pożegnali Zbigniewa Wodeckiego. Z Wieży Mariackiej rozbrzmiały dźwięki utworu Louisa Armstronga „What a Wonderful World”.
Jak żegnali bliscy swojego kochanego i lubianego Zbyszka Wodeckiego:Anna Jurksztowicz
Wielkieś nam pustki uczynił Zbyszeczku… W tym całym szołbiznesie byłeś prawdziwą opoką. Tak się zawsze cieszyłam spotykając Cię na trasie, śpiewając z Tobą, żartując. Mówiłam „o… jest Zbyszek – wszystko będzie dobrze”. Byłeś wspaniałym kolegą. Żegnaj, płaczę za Tobą.
Andrzej Piaseczny
Żegnaj Zbyszku. Byłeś genialnym muzykiem i cudownym człowiekiem. Do zobaczenia po drugiej stronie…
Kayah
Pan Zbigniew Wodecki….witalny, sympatyczny i utalentowany…tyle planów na przyszłość, nowa płyta…już jej nie usłyszymy. Bardzo mi przykro, i sama nie wiem, co jeszcze mogłabym tu napisać…Zbyszku! Poproś tam w górze dla nas o lepsze jutro,o życzliwość i oczywiste serdeczne ludzkie gesty! Do zobaczenia!
Artur Andrus wspominając artystę przypomina, że zawsze był pełen uśmiechu i dawał ten uśmiech innym. Miał poczucie humoru i duży dystans do siebie, potrafił żartować na swój temat, mówiąc o sobie: „No, teraz wielki artysta wejdzie na scenę”.
Hirek Wrona.
Mieliśmy do niego nawet trochę żalu o to, że nie zajmuje się sobą, tylko gra koncerty, imprezuje z nami. On mówił: nie, spokojnie, dam sobie radę, wszystko jakoś przejdzie. Okazało się, że nie przeszło.
Natalia Kukulska
„Zbyszku, nie! To za wcześnie… Dziękuję za to, co zostawiłeś po sobie jako artysta i człowiek. Miarą Twojej wielkości była też Twoja skromność, życzliwość i normalność. Jesteś i będziesz zawsze w moim sercu i pamięci. Odpoczywaj…”
Muniek Staszczyk wspomniał, że jeszcze niedawno widział się ze Zbigniewem Wodeckim tuż po mszy pożegnalnej pamięci Wojtka Młynarskiego na placu Teatralnym w Warszawie. „Świetnie wyglądał, pogadaliśmy chwilę, a dzisiaj już Go z nami nie ma. Życie jest bardzo kruche…”
O nim się mówi, że mieszkał w samochodzie.Taką miał osobowość, że ciągle gdzieś gnał nie potrafił nic nie robić. Stąd te ogromne liczby koncertów. Kochał to jak każdy – jak każdy z nas, ludzi estrady. Te kontakty z publicznością, ale też to uwielbienie – powiedziała Alicja Majewska
Najnowsze komentarze