Dziś Henryk Machalica skończyłby 94 lata. Miał drugą pasję, która odebrała mu życie
Dziś mija 21. rocznica śmierci Henryka Machalicy. Aktor zapisał się w pamięci widzów jako Dionizy Złotopolski. Z bohaterem łączył pasję i to ona okazała się być dla niego śmiertelna.
Kariera
Henryk Machalica urodził się 18 czerwca 1930 roku w Chybiu. Zagrał kilkaset ról filmowych i teatralnych, ale największą rozpoznawalność zapewniła mu ta w serialu „Złotopolscy” na TVP2. Jego postać stała się dla Polaków symbolem inteligenta.
Życie prywatne
Znajomi wspominają Machalicę jako osobę ironiczną i sceptyczną, ale o dobrym sercu. Do 2003 roku był żonaty z Danutą Machalicą. Miał piątkę dzieci: Piotra, Aleksandra, Krzysztofa, Magdalenę i Paulinę. Piotr i Aleksander poszli w ślady ojca i zostali aktorami. Synowie wspominają, że traktowali tatę jak kumpla. Jednak Machalica był bardzo zajęty życiem zawodowym i nie spędzał z dziećmi wiele czasu.
Zamiłowanie do prędkości
Być może Machalica tak świetnie wcielił się w rolę Dionizego Złotopolskiego, m.in. dlatego, że mieli wspólne zainteresowanie. Aktor pasjonował się jazdą konną. Miał dwa własne rumaki i marzył, aby obok swojego wiejskiego domu zbudować hotel dla koni.
„Jeżdżę konno praktycznie na okrągło od trzydziestu lat, ale naukę jazdy rozpocząłem dość późno. Zaczynałem, mając 40 lat, chociaż końmi byłem zafascynowany od dziecka. Odpoczywam na koniu, mimo że jeździectwo wymaga dużej koncentracji” – mówił Machalica w jednym z ostatnich wywiadów.
Pasja do koni dawała mu życie i mu je odebrała. Machalica kochał też prędkość. Twierdził, że podnieca go widok koni w biegu. Sam pędził, jadąc na koniu czy samochodem. W Dzień Wszystkich Świętych, 2003 roku uległ bardzo poważnemu wypadkowi podczas jazdy konnej i nie przeżył go.
Najnowsze komentarze