„Dorastałem w stajni” – syn Marka Siudyma o wspólnej pasji i relacji z ojcem. Co jeszcze ich łączy?
Legendarny aktor i jego potomek opowiedzieli w ,,Halo tu Polsat”o swojej wyjątkowej relacji, miłości do koni i… metalu. Jak wygląda ich życie poza kamerami?

Marek Siudym to ikona polskiej sceny artystycznej, ale jak sam przyznał pod twardą skórą kryje się ogromna wrażliwość.
„Ja się w ogóle łatwo wzruszam. Na przykład na ‘Królu Lwie’ płakałem jak bóbr” – wyznał, czym rozbawił, ale i poruszył widzów ,,Halo tu Polsat”.
Dodał też, że wzruszenia są dla niego czymś naturalnym i że uważa je za oznakę siły, a nie słabości.
Siudym podkreślił, że wzruszenia są dla niego czymś naturalnym i nie traktuje ich jako oznaki słabości.
„Jestem odporny na przeciwności losu, ale wzruszać się wzruszam. I to jest bardzo piękne, bardzo męskie” – dodał w programie.
Pasja, która łączy syna i ojca
Marek Siudym od lat jest znanym miłośnikiem koni. Aktor nie tylko jeździ konno, ale również posiada uprawnienia instruktorskie i zajmuje się szkoleniem jeźdźców. Miłość do tych zwierząt przekazał także synowi Tadeuszowi, który od dziecka dorastał w stajni.
„Siedzę razem z tatą w tym już 20 lat. Cokolwiek by się nie działo, jeden telefon – ojciec by mnie do wszystkiego namówił” – przyznał z uśmiechem Tadeusz.
Ojciec i syn spędzają razem mnóstwo czasu w stajni, a konie stały się dla nich nie tylko pasją, ale i stylem życia.
„Czasami nawet nie wsiadamy, tylko jedziemy, żeby z nimi pobyć” – opowiadał Marek Siudym.

Muzka łączy pokolenia
Nie tylko konie łączą Siudyma i jego syna. Jak się okazuje, obaj są również wielkimi fanami muzyki rockowej i metalowej. To właśnie Marek Siudym zaszczepił w Tadeuszu miłość do mocnych brzmień.
„Ojciec zaraził mnie rockiem, a potem już poszło – power metal, mocniejsze brzmienia” – zdradził Tadeusz.
Aktor z dumą przyznał, że jego syn poszedł o krok dalej i poszerzył swoje zainteresowania muzyczne o kolejne gatunki.
Siudymowie często razem słuchają muzyki, a ich wspólna pasja do mocnych dźwięków stała się kolejnym elementem, który ich łączy.
„Solidna dawka energii” – skwitował temat aktor.
Dojrzałe ojcostwo
Marek Siudym podkreślił, że ojcostwo z czasem nabiera nowego znaczenia.
„Mężczyzna jest takim zwierzęciem późno dojrzewającym” – stwierdził żartobliwie.
Jego zdaniem, dopiero po latach można w pełni docenić rolę ojca.
„Pewnych rzeczy nie umie się docenić, będąc bardzo młodym. A później, kiedy ma się za sobą bagaż doświadczeń, radości i klęsk nagle w pełni docenia się ten cud, jakim jest przyjście na świat nowego człowieka” – mówił.
Ojciec i syn, mimo różnicy pokoleń odnaleźli wspólny język. Konie, muzyka i wzajemna wrażliwość sprawiają, że ich relacja jest wyjątkowa.
Ich rozmowa w „Halo, tu Polsat” pokazała, że prawdziwa więź buduje się nie tylko na wspólnie spędzonych chwilach, ale przede wszystkim na dzielonych pasjach i wzajemnym szacunku.

Najnowsze komentarze