Czy Daria ze Śląska mogłaby wystąpić w kobiecym zespole?
Daria ze Śląska to żywy dowód tego, że na karierę nigdy nie jest za późno. 33-latka rok temu wydała swój debiutancki album „Tu była” i zgarnęła za niego dwa Fryderyki. Chwilę później zaprezentowała kolejną, równie dobrą płytę „Na południu bez zmian”. Zrezygnowała z dotychczasowej pracy i jest gotowa na kolejne muzyczne podboje.
Siatkówka, informatyka, muzyka…
Daria ze Śląska, a właściwie Daria Ryczek-Zając urodziła się 21 sierpnia 1990 roku w Katowicach. Początkowo wiązała swoją przyszłość z grą w siatkówkę, później zapragnęła zostać prawnikiem. Finalnie skończyła studia historyczne. Jej praca była jednak związana z branżą… informatyczną. Pracowała w niej do czasu, aż była w stanie utrzymać się z samej muzyki. Swoją karierę zaczynała w duecie The Party Is Over z Michałem Wajdzikiem-Radziejowskim. Tworzy głównie w gatunkach indie pop i trip hop. Kobieta jest bardzo związana ze swoim rodzinnym rejonem. Jej pseudonim był pomysłem menadżera Pawła Jóźwickiego, który miał ją zapisaną w telefonie jako „Daria ze Śląska”.
Daria ze Śląska na festiwalu Co Jest Grane
W zeszłą sobotę Daria ze Śląska była jednym z wykonawców na Co Jest Grane Festival w Warszawie. Po swoim występie udzieliła wywiadu dla Marty Gruszeckiej. Opowiedziała, m.in. jakie emocje towarzyszyły jej przy tworzeniu drugiej płyty i z jakimi artystami chciałaby nagrać nową muzykę.
Syndrom drugiej płyty
Drugi album jest dla muzyków decydującym momentem, w którym muszą utrzymać poziom. Jest on stresujący, zwłaszcza gdy zawiesili sobie poprzeczkę wysoko. Tak właśnie zrobiła Daria ze Śląska. Jej debiutancka płyta „Tu była” zajęła 15. miejsce na polskiej liście przebojów OLiS i zdobyła dwie nagrody Fryderyka (Fonograficzny debiut roku i Album roku Indie Pop). Wokalistka została spytana jakie emocje towarzyszyły jej przy tworzeniu drugiego krążka.
„Jasne, zawsze jest jakiś stres, jak pracuje się nad jakimś materiałem, czy to pierwszy, czy drugi. Jeśli ktoś uważa, że to, co robi, jest dla niego ważne, to zawsze jest taka emocja” – przyznaje Daria.
Kogo Daria za Śląska zaprosiłaby do współpracy?
Artystka lubi słuchać polskiego rapu i tym brzmieniem inspirowany jest jej nowy album „Na południu bez zmian”. Na płycie gościnnie pojawili się raperzy Małpa i Młody. Na pytanie, kogo zaprosiłaby do współpracy przy kolejnych piosenkach, udzieliła zaskakującej odpowiedzi.
„Szeroko powiem, że super by było, gdyby to była kiedyś Little Simz [brytyjska raperka – przyp. red.] albo Alicia Keys [amerykańska wokalistka – przyp. red.]” – zdradziła Daria.
Na ten moment piosenkarka jest jednak zajęta promocją niedawno wydanej płyty.
Czy Daria ze Śląska mogłaby pracować z samymi kobietami?
Podczas występów Darii na scenie zwykle towarzyszą sami mężczyźni. Artystka została zapytana, czy odnalazłaby się w kobiecym zespole, przykładowo Women’s Voices Kolektyw, który odbył się na festiwalu.
„Musiałabym sprawdzić, ale jestem totalnie otwarta. Przez wiele lat pracowałam rzeczywiście głównie z kolegami, aczkolwiek zespół od jedenastego roku życia miałam przecież dziewczyński, bo grałam w siatkówkę i to było zawsze sześć dziewczyn przez wiele lat. Ekipa dziewczyn za mną, teraz ekipa chłopaków” – odpowiada Daria.
Daria z Warszawy?
W pogoni za muzycznymi marzeniami Daria wyjechała do Warszawy. Kobieta jest bardzo związana ze swoim rodzinnym Śląskiem, jednak nie to sprawiło, że nie dała rady w pełni zaaklimatyzować się w stolicy.
„Bardzo rzadko bywam w Warszawie, bo ciągle są jakieś podróże, ale mieszkam w bardzo podobnym bloku jak mój za dzieciaka — na dziesiątym piętrze w blokowisku, wszystko mam obok […] Trochę ze mnie dziad, rzadko bywam tu i ówdzie, ale jest dobrze” – mówi Daria.
W najbliższym czasie wokalistka wystąpi na Opener Festival w Gdyni. Daria jeździ po Polsce i podbija muzyczny rynek, ale zawsze pozostanie Darią ze Śląska.
Najnowsze komentarze